Re: Pomnik dla piratów i złodziei oprogramowania

Autor: Tomasz Holdowanski (mordazy_at_USUN-TO.friko2.onet.pl)
Data: Thu 07 Jan 1999 - 18:41:29 MET


Posluchaj no kochasiu: jesli chcesz, by KTOKOLWIEK traktowal cie
powaznie, naucz sie nie wycinac niewygodnych dla ciebie kawalkow.

>>>>A ja jestem Gaska Balbinka, jak ty tam studiowales. Akademia
>>>>Ekonomiczna im. Oskara Langego Wroclaw.
>>>
>>>Mam nadzieje ze to nie prawda ze sie tam uczysz.
>>>Co do mnie to musisz, Balbinko, sie nauczyc czytac
>>>'message headers' a sczegolnie ta linie z posting host...
>>
>>Wiesz, moze byc, ze tylko tam sprzatasz salke komputerowa. Zwykle
>>studenci maja konta pocztowe na serwerze uczelni, a nie na jakichs
>>polboxach. A co do tego, czy i gdzie ja studiuje, to bardzo prosze -
>>masz moje imie i nazwisko, zadzwon do dziekanatu wydzialu Zarzadzania
>>i Informatyki, cwaniaczku zza wielkiej wody. Latwo opluwac innych
>>tchorzliwie ukrywajac swoje personalia.
>
>W takim razie wspolczuje studentom tej szkoly.
>Wspolczuje im za stracony czas.
>Publiczny model wyzszej edukacji chyba nie ma szans przetrwania
>ze wzgledu wlasnie na jakosc edukacji.

OK, wyraziles swoja blyskotliwa :-))))) opinie. Tylko dlaczego nie
ustosunkowales sie do mojej wypowiedzi? Czyzbym napisal prawde? :-))))
>
>>A wracajac do "posting host" - moze i jestes na tej uczelni, ale na
>>pewno nie wyzej niz na pierwszym semestrze - wtedy jeszcze wiekszosc
>>studentow ma gowniane pojecie o przedmiocie swoich studiow :-)))
>
>Masz takie samo wyobrazenie o modelu studiow na swiecie
>co o ekonomii...

To by wychodzilo, ze nawet niezle :-)

>
>>>
>>>PS Jesli zas na prawde uczysz sie w szkole ekonomicznej
>>>to zle to swiadczy o tej szkole.
>>>Dalej uczy wiedzy encyklopedycznej.
>>
>>"A u was bija Murzynow" - tak to mozna odczytac. Za to was pewnie
>>ucza, komu i w jakiej kolejnosci podsuwac lapowki :-))
>
>Nie, to prostu przykre ze ucza cie czegos a ty nie potrafisz
>tej wiedzy uzyc i zamiast o machanizmach to mowisz o
>"glupocie" jako stymulacje zachowan ekonomicznych.
>Jesli ucza cei formulek a ty je przyswajsz jako wylacznie
> abstrakty to jest to stracony czas.

>Mi nie zalezy zeby cie obrazic, jesli juz spedzilem czas starajac sie
>cos ci wytlumaczyc to dla tego ze ci dobrze zycze.

Czlowieku, przeczytaj to co napisales i zmus swoje szare komorki do
poskladania paru logicznych wnioskow - "Mi nie zalezy zeby cie
obrazic" - i to pisze facet, ktorego pierwsze zdanie do zupelnie obcej
osoby brzmi "Jak wielkim trzeba byc idiota...", a swoja wypowiedz
konczy "jestes glupek, czyli moron". Baaaaardzo szczere. Baaaaardzo.
Obliczone pewnie na to, zeby mi sie zrobilo glupio, co? Nic z tego,
lalalalala... Moja babcia jest mistrzynia takich zagrywek, wiec jestem
niezle zahartowany :-)))))))))))))

>jesli juz spedzilem czas starajac sie
>cos ci wytlumaczyc to dla tego ze ci dobrze zycze.

Jakbys dobrze zyczyl, to bys nie wyzywal. Naukowego wywodu nie zaczyna
sie od inwektyw. Gdybys wyrazil swoja opinie w _nieco_ bardziej
grzeczny sposob, caly ten watek bylby przyjemniejszy, i byc moze obaj
cos bysmy z niego wyniesli. A tak cala te paplanine potraktowalem
jako fajna zabawe, bo nie pierwszy raz spotykam sie z proba nawracania
mnie na "jedyna prawdziwa wiare" :-)) za pomoca wyzywania od glupkow.

>Dyskusja zaczela sie od twojego stwierdzenia ze to nie rynek reguluje/ustala
>ceny a producent w oparciu o koszty, mysle ze juz w tej chwili wiesz
> ze nie miales racji.

Jak chcesz, mozemy zaczac dyskusje od poczatku :-)))))))))) Tu
naprawde nie chodzi juz o to, kto ma racje - nie wiedzac o tym dales
sie wciagnac w moja gre, dzieki ktorej wstajesz od klawiatury z piana
na ustach i lamiesz sobie glowe, jak tu mnie zagiac, podczas gdy ja, z
przepona obolala od smiechu i w szampanskim chumorze, ide cos
przekasic, bo smiech bardzo dobrze robi mi na apetyt :-)

> Chcoazby na przykladzie rynku ropy.
>W tym przypadku gielda (doskonaly model rynku) ustala ile kosztuje barylka
> ropy naftowej i stad wlasnie sie biora wachania cen ropy na swiecie
>przy w zasadzie identycznych od lat kosztach.
>Podaz i popyt. A nie decyzja producenta.

Wlasnie. Podaz i popyt. Ale TAKZE decyzja producenta - produkowac albo
nie. Czy przy takim a nie innym popycie produkcja po takich a nie
innych kosztach bedzie sie oplacac. Zostawiam niedopowiedziane na
podpuche... :-)))))))))))))))))))))
>
> To by bylo tyle, jesli chciales to cos zrozumiales, jesli nie to nie,
> mi juz troche szkoda czasu na dalsza dyskusje.
>Zycze ci powodzenia i aby patron twojej szkoly nie przeszkadzal ci sie
>uczyc o prawdziwej, realnej ekonomii.

Hasta la vista, baby! :-)))))) Moze sie jeszcze spotkamy przy innym
kontrowersyjnym watku... Licze na to - jako "laughing stuff" jestes
wrecz bezkonkurencyjny.
Pa! Ide pobuszowac w lodowce.

Odpowiadajac USUN-TO. z mojego adresu. Albo...

               mailto:mordazy_at_polbox.com
        ZAWSZE JEST JESZCZE NADZIEJA
        NA OGOLNOSWIATOWY KATAKLIZM.

--
Serwis RUBIKON - http://rubikon.pl - 020 92 47


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:04:10 MET DST