Lista pecet@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [PECET] W10 Home 64 vs 32 bity.

To: pecet@man.lodz.pl
Subject: Re: [PECET] W10 Home 64 vs 32 bity.
From: Ravenik <nospam@alt.pl>
Date: Sun, 7 May 2023 22:26:39 +0200
W dniu 07.05.2023 o 21:02, heby pisze:
Wyobraź sobie co miałby powiedziec taki np. programista na takie "udogodnienie", kiedy tworzy dziesiątki plików wykonywalnych dziennie i każdy nowy. I nie, to że tworzy u siebie i używa u siebie nic nie zmienia - takie pliki idą np. na farmy komputerów testujacych, czy do QA.


Tu wystarczy gdyby programista podpisywał pliki a antywirus mógłby sprawdzać kto podpisał. Nawet nie musiałoby być podpisywanie jakimś ogólnie zaufanym certyfikatem tylko wygenerowanym w firmie.


Poza tym otrzymuję od Nortona informację jak Norton ocenił zaufanie do pliku ( np. dobry albo zaufany, niebezpieczny itp).

A jak ocenił? Masz informacje o algorytmice stosowanej do tej oceny? Czy ma zielony check lub czerwony krzyżyk i to ma wystarczyć?

Jest kilka poziomów oceny. Podejrzewam że pliki "zaufane" są wydane przez znanych developerów np. nVidię. Mogą być np. podpisywane przez nVidię (strzelam bo tego nie wiem)


Jak ocenić zaufaniość pliku? Albo niebezpieczność?

Tzn ja znam metody, ale same nic nie warte. Co nie zmienia faktu, że stosowane jako placebo, często bardzo profesjonalne placebo.

W zasadzie jeśli plik jest podpisany przez np. nVidię to powinien dostawać status zaufany z automatu i nie jest potrzebne skanowanie.

To dobrze, bo Microsoft miał swego czasu sporo problemów z podpisanymi wirusami. I dalej ma:

https://arstechnica.com/information-technology/2022/12/microsoft-digital-certificates-have-once-again-been-abused-to-sign-malware/

Zaraz poczytam


Natomiast ja bez Nortona nie jestem w stanie sprawdzać każdego pliku pod kątem zaufania do podpisu albo ilu użytkowników go używało czy kiedy pojawił się w sieci.

To dobrze. Dzieki temu masz placebo marudzące o każdej nowej wersji softu ściąganej z githuba.

Nie wiem czy traktowac to jako narzędzie czy bloatware. Niewątpliwie, jak każda religia, wymaga ciągłej i niezachwilanej wiary w swą użyteczność. Stąd różne sztuczki psychologiczne stosowane przez producentów tego ogrzewacza cpu.

Nie udawaj. Data pojawienia się w sieci, liczba użytkowników, nazwy developerów, ocena Nortona to są już jakieś konkretne informacje. Może jakbym korzystał z githuba o którym piszesz to miałbym inne zdanie, ale do moich zastosowań Norton się nadaje. Już kilka plików pobranych z www Norton z automatu rozpoznał jako niebezpieczne a inaczej może bym je uruchomił. Ogólnie staram się używać popularnych programów, ale czasem trafi się jakiś ru.efi czy inne mało znane a akurat potrzebne narzędzie.


<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>