Jawi pisze:
> W dniu 2010-01-05 10:09, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> Tak, tak... I bez burczącego lektora świetnie ten element gry wyczuwasz.
>> Zwłaszcza jak aktor się namiętnie albo agresywnie produkuje, a lektor i
>> tak wszystko klepie głosem tego oklapłego psa z Hanna-Barbera
>> (zapomniałem jak on się nazywał).
> no to ja jeszcze wtrącę swe trzy grosze na temat tego kodowania:
> ten pies nazywał się chyba "Pies Huckleberry" :))
Nie, nie... Huckleberry to był ten niebieski, chudy, co grał kowboja.
http://images.google.com/images?hl=pl&resnum=0&q=huckleberry&um=1&ie=UTF-8&sa=N&tab=wi
Ja miałem na myśli takich dwóch, co to w kształcie kuleczki bardziej
przypominali. Jeden był tatuś, drugi synalek i właśnie tak mówili
beznamiętnie niezależnie od dramatyzmu akcji.
-- Przemysław Adam ŚmiejekReceived on Wed Jan 6 11:25:02 2010
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 06 Jan 2010 - 11:51:01 MET