> Bzdura totalna. Są prawem. Trzeba się ich trzymać w procesie produkcyjnym,
> dzięki czemu klienci wiedzą co kupują: WYNIKA TO Z NORM.
Konstytucja RP :
"Art. 87.
Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są:
Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia.
Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są na
obszarze działania organów, które je ustanowiły, akty prawa miejscowego."
http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm
Gdzie tutaj slowo o normach ? Gdzie choc slowo o ISO ?
> Jeśli niebyłyby prawem, to mógłbym wypuszczać sobie na rynek niwiadomo co i
> nie poniósłbym odpowiedzialności.
> Producent nie spełniający norm dla towarów tego wymagających i wypuszczający
> je na rynek ponosi odpowiedzialność od cywilnej poprzez skarbową aż po
> karną.
Tak. Ale normy nie sa prawem. Prawem na terenie RP jest to co masz napisane w
Konstytucji.
W Ustawie moze byc odwolanie do normy - (np. do sposobu okreslajacego sposob
pobierania probek) ale norma jako taka nie jest prawem.
>> Jaka wykladnie prawna ? Za duzo sie naogladales filmow "zagramanicznych". W
>> Polsce nie obowiazuje prawo precedensowe - stad wykladnia prawa jest
>> elementem stosowania prawa.
> Jest jednak Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy - teraz znajdź mi sąd w
> kraju, który nie stosuje się do ich precedensowych wyroków. Wyroki trybunału
> są wykładnią.
>
>> Nie mozna mowic o wykladni prawa jesli nie znam wyrokow sadu dot.
>> konkretnego przykladu. Ty znasz ?
>> Powolujesz sie na prawo - smialo, zacznij.
> W takich "modelowych" przypadkach sprawa nawet na wokandę nie trafi ze
> względu na brak odpowiednich przesłanek. Cywilnie się można sądzić, ale
> trzebaby jakiegoś lepszego uzasadnienia.
A jak inaczej chcesz sie sadzic skoro Ustawa o szczegolnych warunkach sprzedazy
konsumenckiej jaka jest zmiana Kodeksu cywilnego. Karnie ?
>> Sprzedawca ma obowiazek podac :
>> "stosownie do rodzaju towaru, określenie jego energochłonności, a także
>> inne dane wskazane w odrębnych przepisach."
>
> dotyczących produktów wymienionych w odpowiednim rozporządzeniu/ustawie...
> a eneregochłonność to nawet dziecko z tabliczki znamionowej odczyta.
> Przepisy wyrażnie określają, że urządzenia elektryczne wprowadzone na rynek
> krajowy muszą spełniać odpowiednie NORMY:).
No i co z tego ? Sprzedawca ma obowiazek poinformowac mnie co to oznacza, ze
monitor spelnia ISO, TUV czy inne PN.
Jasno okresla to cytowany ustep - wskazane w odrebnych przepisach.
>> Przeciez to jest napisane jasno ...
>> Jesli sprzedawca powie mi - prosze pana - monitor jest klasy II co oznacza
>> ze MOGA wystapic martwe pixele w liczbie takiej to a takiej.
>> Czy to tak trudno zrozumiec ?
> Nic tylko Cię do sklepu dać :) Jakbyś same wady produktów wymieniał to nikt
> by od ciebie nic nie kupił. Jeśli się klient zainteresuje, to owszem -
> omawia się dany produkt. Ale jeśli klient powie ja chcę ten, to co go będę
> przekonywał do innego - stwiedzi, że jestem namolny i zmieni sklep.
Nie wiem. Nie sprzedaje w sklepie. Wyobrazam sobie to tak :
Jako ze panel spelnia tzw. klase II wg. normy ISO Informuje Pana o mozliwosci
wystapienia bad pixeli.
Koniec.
>>> To, czy kupujesz monitor
>>> wyświetlający wszystko na zielono to jest Twoja własna
>>> sprawa: jeżeli w instrukcji jest napisane, że wyświetla
>>> na zielono, to wpadłeś i masz kłopot, jeżeli nie jest
>>> napisane to zwracasz towar jako wadliwy.
>
>> Nie prawda. Klopot ma sprzedawca, bo jest to wada.
>
> Prosty argument i go nie przyjmujesz do wiadomości...
Jaki argument ? Porownanie ? Przez porownanie mozna probowac udowadniac
dowolna glupote, tyle tylko ze nic nie wnosi to do dyskusji.
>>>> A teraz czekam na Twoje powolanie sie na obowiazujace w Polsce prawo.
>
> jw. oraz mój post syaxkbzhk9bu.dlg@message.id w tym wątku.
>
>>> Wiesz co by było, gdyby taka kiedykolwiek zapadła? Natychmiast
>>> znikają ze sklepów monitory z niższych klas normy ISO i zostają
>>> tylko te po kilka tysięcy złotych. To jest Twoje marzenie,
>>> rozumiem?
>>
>> Nie prawda. Po prostu nalezy skonczyc ze sciemnianiem klientow liczac na
>> nieznajomosc przez nich prawa i mowic o :
> Znajomość prawa się przydaje, ale nie wszystko jest prawnie unormowane - na
> szczęście. W tym wypadku unormowane jest wprowadzanie do obrotu artykułów
> elektronicznych - muszą one spełniać określone normy - i je SPEŁNIAJĄ.
Ale ja nie musze wiedziec o tym biorac do reki pudelko z monitorem. Dlatego
Ustawodawca nalozyl obowiazek o informowaniu o tym sprzedawce.
> Ewentualnie można podyskutować nad możliwością zmian norm, które
> rzeczywiście czasem może trochę nie nadążają za postępem technologicznym.
Jako, ze normy nie sa prawem nie mam obowiazku sledzic zmian. Np. takiej czy
norma mowiaca o dopuszczalnych wadach produkcji dot. monitorow LCD jest juz nowa
czy tez nadal obowiazuje ta z 2001 roku.
>> "stosownie do rodzaju towaru, określenie jego energochłonności, a także inne
>> dane wskazane w odrębnych przepisach. "
>> Takimi jest mozliwosc wystepowania uszkodzonych pixeli.
> Nie. Nie jest. A czy powinna taka informacja wystąpić, to już inna kwestia.
Alez jest. Poniewaz jest to wskazane innych danych wystepujacych w odrebnych
przepisach.
Pozdrawiam
PaPi
Received on Tue Mar 27 22:30:07 2007
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 27 Mar 2007 - 22:51:27 MET DST