Użytkownik "Radosław Sokół" <Radoslaw.Sokol@polsl.pl> napisał w wiadomości
news:epupmv$bdc$5@polsl.pl...
> Wiesz, dopuszczenie do sprzedaży nie świadczy jeszcze o tym,
> że coś nie jest rakotwórcze -- raczej, że nie dowiedziono,
> że jest :) Przecież np. przez wiele lat spokojnie sprzedawano
> eternit mimo, że jest groźny nie tylko przy produkcji, ale i
> użytkowaniu. Tak samo z komórkami i stacjami bazowymi: naukowcy
Hey, miło że się odezwałeś.
Trochę zmieniasz temat, ja stwierdziłem, że gdyby toner był rakotwórczy to
nie byłby dopuszczony do obrotu konsumenckiego.
A ty na to, że jak coś jest dopuszczone do obrotu to nie znaczy, że nie
okaże się w przyszłości rakotwórcze.
Co do eternitu, gdy tylko udowodniono, że emitowane z niego w wyniku erozji
włókna azbestu są rakotwórcze to został wycofany, podobnie azbest z tarcz i
klocków ciernych, izolacji cieplnych, kocy gaśniczych, ubrań hutników itd.
Powracając do tonera, nie jest on nawet podejrzany o rakotwórczość.
Bo cóż za cudowne właściwości miałby fuser, że po podgrzaniu tonera do ok.
200degC pozbawia go właściwości rakotwórczych, czyniąc zadrukowane kartki
papieru całkowicie bezpiecznymi. Rozgrzane żelazko, najlepiej ze stopą
pokrytą teflonem na pewno działałoby tak samo.
PS - mocno odbiegliśmy od tematyki grupy, moim celem było:
1) uspokojenie ewentualnych entuzjastów samodzielnego napełniania,
ewentualnie regenerowania kartridży, że toner nie jest podejrzewany o
kancerogenność - a przecież kopiarki kserograficzne funkcjonują na świecie
od 1960 r. i jest to okres wystarczający by takowe właściwości się ujawniły,
zwłaszcza biorąc pod uwagę wielkość eksponowanej populacji.
2) zwrócić uwagę na odpowiedzialność za słowo, szczególnie osób, których
opinie mogą mieć duży zasięg, przyczyniając się do powstawania kolejnych
urban legends
pozdrawiam, Wojtek
Received on Fri Feb 2 17:20:07 2007
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 02 Feb 2007 - 17:51:03 MET