Re: Po co mi partycja Extended?

Autor: Pszemol (Pszemol_at_PolBox.com)
Data: Thu 08 Jun 2000 - 18:19:51 MET DST


"Gotfryd Smolik - listy dyskusyjne" <smolik_at_stanpol.com.pl> wrote in message
news:Pine.LNX.4.10.10006081004130.10550-100000_at_irys.stanpol.com.pl...
> Dziwne... Nie widzisz korelacji ??
> Jaki jest sens *w ogóle* wypuszczać program w cenie HDD, *jeśliby*
> miał on byc używany raz na 2 lata ?

No właśnie nie widzę sensu.

> Wpadniecie na to, że jest to program przeznaczony DLA FIRM
> nie wydawało mi się trudne ;)
> Ja wiem, że propozycja zakupu shareware np. dla urzędu (Miejskiego,
> Skarbowego, *ego ;)!) *u nas* powoduje "wielkie oczy".
> Ale czy ty sądzisz, że ci z sharewarowych producentów którzy
> chwalą się ile programów "site license" sprzedali *podając,
> komu* - kłamią ?
> Jeśli nie - to nic dziwnego że wersję demo wypuszcza się
> "for limited home use".

Stary - nigdy nie wpadło mi do głowy, że mogę legalnie
używać Partition Magica w domu. Dziękuję Ci za tą informację.
Mam tylko nadzieje, że jest prawdziwa...

> +> Jedna duża partycja w systemie to ogromny błąd!!!!
>
> Może nie zawsze ogromny ;), ale już kiedyś pisałem co myślę.
> Wydłubywałem już dane z partycji po przetaktowaniu, którego
> kontroler tylko lekko nie wytrzymywał :> ("prawie działał")
> Zaiste odszukanie co potrzebniejszych zbiorów na partycji
> kilkaset MB jest *szybsze* niż na kilkudziesięciu GB.

Oczywiście - jak już pisałem niedawno - system pracował mi
kilka ostatnich lat bez najmniejszej awarii, więc nieco
się znieczuliłem na takie sprawy. Zresztą nie mam nawet
narzędzi do naprawy partycji Fat32... A może takie narzedzia
jak Norton Utilities też są darmowe do użytku domowego? :-)

> +Zdaję sobie z tego sprawę. 8kb to dla mnie mało. Aż tak mi nie zależy
> +na pojemności - jest dziś stosunkowo tania.
>
> Tia... Oczywiście... System w czasie pracy też nie potrzebuje
> zasobów na "objęcie" niepotrzebnych obszarów... Ok, nie
> będę rozwijał tego tematu - producenci sprzętu przecież muszą
> z czegoś zyć ;)

System Potrzebuje, wciąż jednak strata z powodu rozmiaru klastra
nie jest tak straszna jak sztywny podział na partycje, który
może mnie pozbawić szansy nagrania dużego pliku bo miejsce
niby będzie sumarycznie, ale cóż z tego gdy w trzech kawałkach...

> + Bardziej zależy mi na wygodzie.
>
> Jasne.
> Bo zaplanowanie partycji (albo uzycie SUBSTa) jest już
> zbyt wielkim problemem. Ok, pisałem gdzieś (POLIP ?)
> ostatnio o młotku (też narządzie, i też większości ludzi
> się *wydaje* że umie go używać; gwoździa wbiją...).

Nie wiem jak działa SUBST - czy przypadkiem nie wprowadza
dodatkowego opóźnienia przez to pośredniczenie...
Nie robiłem testów - czy Ty robiłeś jakieś?
Dla mnie używanie substa w AUTOEXECU to niestety rzeźbiarstwo.
Prowizorka, która mi się nie podoba.
Ale będę bardziej przekonany do tego rozwiązania gdy na pewno
będę wiedział, że SUBST nie wprowadza opóźnień.

> [...]
> +> Aby pozbyć się problemy ze zmianami dysków, instaluj programy pod WIN na
> +> partycję C,
> +> ona nigdy sie nie zmieni(chyba, że nie załadujesz z niej systemu)!
>
> Jeszcze w czasach Win3.X instalowałem zawsze na "W:".
> (oczywiście SUBST W: D:/W a AUTOEXECu).
> Po dołożeniu dysku wymiennego w AUTOEXEC było: D:\SETDSK
> i E:\SETDSK, poprzedzone "IF EXISTS". W: nazywał się W: - zawsze.
> (a teraz - to tylko dane trzymam na innych partycjach, systemy
> mam zawsze dwa - w końcu wyżej Przemol pisze, że na dyski
> to każdego stać -:) i programy są z systemem. Acha: pilnuję, żeby
> jakieś .DOTy i inne takie były na dysku wymiennym :), którego
> katalogi "DOT" mają kopię SUBSTowaną w razie nieobecności
> 1 partycji wymiennego - wożę go [13GB, Quantum] na rowerze
> i nigdy nie wiadomo...])

Co to są DOTy? Zresztą... rozwiązanie jakie proponujesz z dwoma dyskami
to znowu nieporozumienie. Właśnie od początku piszę o moich problemach
z JEDNYM DUŻYM DYSKIEM. Wiadomo, że gdy masz dwa dyski to przestrzeń
tak czy tak będzie podzielona, więc jakby naturalnie nie masz wyjścia.
Mając jeden, wielki dysk, masz do dyspozycji jedną, wielką przestrzeń.

> +Właśnie o to chodzi, że wbrew temu co pisał tu pewien kolega, Windows 98
> +NIE POTRAFI przypisać dowolnej literki do dowolnej partycji tak jak WinNT.
> ********************
> Mhm... Ja tu coś pisałem... Ale *na pewno* o *zakresie literek*
> (który musi byc spójny dla całego dysku !), a nie o partycji.
> BTW: WinNT potrafi dowolnie ponumerować *partycje* ?
> (nie sprawdzałem nigdy)

No to sobie sprawdź, bo ta sprawa w WindowsNT to poezja i majstersztik!
KAŻDĄ partycję możesz wyłączyć (usuwając przypisanie literki) lub
przypisać jej dowolną z niezajętych literek. Nie ma znaczenia, czy
ta partycja jest akurat na tym samym dysku twardym czy nie, czy to
jest cd-rom a tamto jest dysk - nie ma to po prostu znaczenia.
Gdybym miał w domu Windows NT i staną przed problemem jak mam teraz
(windows na C: a programy na extended E:) to po prostu domyślną
kolejność która powstałaby po starcie (C: D:) zamieniłbym Disk
Administratorem na C: E: - minuta i po kłopocie. A tak: kiszka.

> Niemniej Windows 95/98 POTRAFI nadać DOWOLNĄ nazwę (literę)
> każdemu dyskowi - poza bootujacym i jego partycjami.

I właśnie tu jest problem. Gdy mam jeden dysk 13 G podzielony
na dwie partycje to mi nic z tego, bo właśnie muszą być C: i D:.
Koniec kropka. Ta cecha Windows po prostu w mojej sytuacji nie działa.

> +Dzieje się to automatycznie, więc w przypadku dodania/ujęcia dysku
> +partycja extended staje się bezużyteczna gdy jest na niej program,
> +który ma w registry jakieś wpisy typu D:\folder\program\load.dll itp.
>
> Mącisz ludziom w głowie.
> *Jeśli* drugi dysk jest *wyłączony* w BIOSie, *i* jest
> oznaczony jako wymienny - możesz nadać jego partycjom
> dowolny "zakres liter".

OD SAMEGO POCZĄTKU PISZĘ TU O PROBLEMACH PO USUNIĘCIU DRUGIEGO DYSKU.
CZYTAJ UWAŻNIE, BO WŁASNIE CAŁY CZAS JEST MOWA JAK SOBIE PORADZIĆ
Z WINDOWS 98 GDY POZOSTAŁ NAM W SYSTEMIE JEDEN DYSK.
Po co więc zawracasz ludziom głowe pisząc o dwóch dyskach?
Piszesz NIE NA TEMAT.

> DEKLARACJA:
> Są mi znane kontrolery IDE (m.in. w płytach OEM "zwykłe
> Pentium" (oraz starsze), których drivery "nie chcą" widzieć
> dysków które są w BIOSie wyłączone.
> Nie widziałem na oczy płyty "MMX lub nowsza" której kontroler
> (no, jego driver...) miałby taki problem; takie płyty *mogą*
> istnieć, ale biorąc pod uwagę że ilość "aktualnych" chipsetów
> wszystkich producentów świata można z grubsza policzyć na
> palcach (uwaga: ja mam jeszcze nogi ;)!) - to coś wątpię
> czy zjawisko wystepuje jeszcze w przyrodzie...
> Przypominam, że mówimy o osobach (np. Przemol) którym nie
> żal 10..40%..++ straty pojemności na HDD wskutek wielkich
> clustrów !

Moja płyta rozpoznaje dyski i CD-ROMy NAWET GDY SĄ WYŁACZONE w biosie.

> +A zatem dzieląc dysk na partycje, wprawdzie masz mniejszy cluster
> +i nie musisz się martwić o długotrwającego Scandyska ale praktycznie
> +eliminujesz drugą partycję jeśli chodzi o programy.
>
> IMO mocno koloryzujesz. Można "duże pakiety" wrzucać na
> drugą partycję (bo problemu z nazwa *nie musi być), ale
> kogo stac na programy zajmujace po kilkaset MB ? (Przemol,
> ty cos pisałeś o cenie PartitionMagic... tak dla porzadku
> przypominam...)

Facet - program dla dzieci: Disney Magic Artist Studio zajmuje 250 Mega!
Ten program kosztuje w sklepie $29. Inne programy Disneya również zajmują
setki megabajtów gdyż ociekają piękną grafiką, animacjami i muzyką.
Takie programy dla dzieci mam właśnie na swoim dysku. Oprócz tego mam
darmowy serwer newsów, HAMSTER, którego archiwum artykułów ma już jakieś
1.5G... Dziś naprawdę nie ma żadnych problemów ze znalezieniem programów,
które zajmują gigabajty i wcale nie muszą kosztować tysięcy dolarów.
Niestety, czasem jak w przypadku Hamstera, archiwum razem z programem
muszą być na jednej partycji - gdybym miał podzielony dysk to po prostu
stanąłbym przed problemem jaki opisywałem: miałbym giga wolnego tu
i giga wolnego tam a potrzebowałbym 1.5 giga w jednym kawałku i mógłbym
się pocałować w tyłek. Nie ma tu żadnego koloryzowania. Pojedyncza
partycja ma dużo zalet, ma dużo wad i kazdy musi sobie je rozważyć
po swojemu. Tobie nie zalezy na dużych obszarach wolnego miesca
mnie bardzo zależy. Strata 40% z powodu zmiany rozmiaru klastra
to na odmiane jest koloryzowaniem, gdyż to czy to będzie 5% czy 50%
zależy tylko i wyłącznie od średniego rozmiaru plików na dysku.
Dzisiaj pojedyncze pliki potrafią mieć po kilka mega lub więcej,
więc rozmiar clustra traci swoje dawne znaczenie...

> +dla filmów, gierek, programów itp... Już wiele razy natknąłem się na
> +sytuację, gdy mając dwie partycje i po 400 mega na każdej nie miałem
>
> Ktoś tu wyżej pisał, że mu nie żal sektorów zmarnowanych na
> dużych klastrach ??
> CHK-E-CONTINERR, Uwaga utrata spójności danych wejściowych, uwaga
> utrata spójności danych wejściowych...

Facet - chętnie zmierzę jaką różnicę na moim dysku dałoby
zejście z klastra 8k na 4k, ale na razie nie mam narzędzia.
Po prostu nie jest możliwe aby różnica była rzędu 40% całego dysku.
Sredni rozmiar pliku musiałby bowiem wynosić 60% wielkości clustra.
Ja oceniłbym średni rozmiar pliku na kilkaset kilo, więc straty są
dużo, dużo mniejsze... Ale chętnie użyłbym narzędzia aby się przekonać.

> Wyłączam dalsze nadawanie w tym wątku ;>

Jak sobie życzysz.

> [...]
> +Chciałbym pozbyć się chociaż tego lamerskiego 'substa'... a nie
>
> -:O
> a jednak używasz -:) Czyli *dało się*. A poprzedni[1] Przemol
> pisał, że się nie da i przestanie działać...

Gdzie tak pisał? Przestań mi wmawiac dziecka w brzuch.
Jeszcze zanim tu opisałem swój problem miałem substa bo inaczej
nie dostałbym się w ogóle do Outlook Expressa, który był kiedyś
na dawnym dysku E: Nie wyciągaj nieuzasadnionych wniosków.

Poza tym, rozwiązanie z substem jest prowizorką. Zmierz sobie
opóźnienie jakie wprowadza system mapując taki drive...



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:13:36 MET DST