Autor: Pszemol (pszemol_at_polbox.com)
Data: Mon 28 Sep 1998 - 05:14:58 MET DST
Po początek opowieści odsyłam do wątku "Niestabilne Windows95?"
...
Podobna historia jak z szarewarem jest z "podkręcaniem" hardwaru. Wielu
jest takich, którzy taktują swe procesory zawyżoną częstotliwością lub
formatują dyskietki na ponadstandardową pojemność (to drugie już raczej
wymiera). Wszystko to skutkuje w zmniejszeniu niezawodności tak
podrasowanego sprzętu! "Nie kupię P400 bo za drogi, kupię P330 i
podkręcę na 400 - kumplowi chodzi, ma tylko problemy z ta dziadowską
Windozą, wiesza mu się co godzinę...". Jak się robi takie rzeczy trzeba
sobie z tego ryzyka zdawać sprawę! Czy zależy mi aby mój Pentium 100
działał na 120 MHz nawet gdy mój system będzie wieszał się trzy razy w
ciągu dnia z niewyjaśnionych przyczyn? Zawsze można zwalić na
Microsoft! Naiwniak tylko mógłby pomyśleć, że Intel sprzedawałby swoje
procesory jako 33MHz gdyby pracowały poprawnie i niezawodnie przy
50MHz. Niestety grzeją się za mocno i nie pracują poprawnie! Mało tego.
Objawy są często bardzo trudne do wykrycia i niezwykle zwodnicze
(niestabilne Windows?). Określenie granicznej prędkości struktury nie
jest bowiem łatwe i nie wygląda jak gruba kreska: o, w 33.345MHz
pracuje a w 33.346MHz już nie (pomijając wprowadzone celowo bariery).
Wyznaczona wartość jest kompromisem pomiędzy niezawodnością a
szybkością! Taktując procesor wyższą niż dedykowana częstotliwością
przesuwacie się po prostu w strefę większej szybkości kosztem mniejszej
niezawodności. I nie oczekujcie wtedy, że jakikolwiek software
poprawnie będzie pracował w każdym tego typu przypadku "poprawionego"
procesora. Jednemu się uda, inny po prostu będzie miał pecha i
"Windoza" będzie mu się wieszać kilka razy dziennie. Tacy tu właśnie
piszą na grupę "ratunku, pomóżcie, wszystko mi się w moim kompie
chrzani...".
Pszemol
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:38:52 MET DST