Re: Uniwersalne kody (serial numer) do wiekszoSci programow uzytkowych

Autor: Tomasz Kłoczko (kloczek_at_rudy.mif.pg.gda.pl)
Data: Tue 20 May 1997 - 20:09:07 MET DST


Slawomir Marczynski <slawek_at_arcadia.tuniv.szczecin.pl> wrote:
: Tomasz Kłoczko (kloczek_at_rudy.mif.pg.gda.pl) wrote:

: : Nie chce mi się teraz zaglądać do tekstu licencji ale o ile pamiętam treść
: : licencji to nie ma w niej wymienionych przepisów prawa USA i właśnie jest
: : tak sformułowana, żeby mogła obowiązywać w dowolnym miejscu opisując warunki
: : w jakich jest ona spełniona.

: Bzdura. Licencja GNU nie jest uchwalona poprzez Sejm RP i dlatego (patrz
: haslo "suwerennosc") moze byc na tyle tylko skuteczna, na ile... itd.

: Akurat GNU to jak juz pisalem Dobra Rzecz, ale pomysl sobie co by to bylo,
: gdyby dowolny gostek z dowolnego kraju mial prawo tworzyc przepisy, ktorym
: ty jako obywatel RP musialbys podlegac na terenie RP. Wiem, wiem,
: sprowadzilem sprawe do absurdu... ale niestety to nie jest az tak absurdalne
: jak sie wydaje... czasem z podobnych powodow dochodzi do wojen :-(

: To czy mowa w tej umowie o prawie U.S.A. czy nie - to ma zerowe znaczenie.
: Podobnie jak wojt jakiejs Koziej Wolki nie musi zastrzegac, ze jego
: kompetencje nie siegaja Stanu Nowy York... Tym niemniej jezeli ow wojt powie
: nowojorczykowi (w Nowym Yorku), ze nieladnie jest np. jezdzic na gape, to
: oboje sie zgodzimy ze ma on racje. Inna sprawa, ze np. kanar z Koziej Wolki
: nie bedzie mial prawa interweniowac, takze nasza kochana policja i
: prokuratura - Nowy York nie znajduje sie pod nasza jurysdykcja... :-)

: Dodajmy jeszcze, ze amerykanie (tzn. obywatele U.S.A.) sa nadzwyczaj
: przekonani, ze Stany Zjednoczone Ameryki Polnocnej maja kompetencje do
: stanowienia prawa dla calej kuli ziemskiej (przekonanie calkowicie falszywe)
: i bywaja czasami bardzo niemile zaskoczeni, gdy okazuje sie ze tak nie jest
: - dotyczy to zarowno takich panstw jak np. Iran, ale takze np. Francji! We
: Francji np. posiadanie noktowizera jest przestepstwem. Podobnie np. nie
: wolno patentowac organizow zywych. Mozna takze wejsc w konflikt z prawem
: (przynajmniej teoretycznie) za uzywanie... bezprzewodowych sluchawek.

: Polskie prawo jest dosc zblizone do "amerykanskiego" (U.S.A.) - ale
: jednoczesnie bardzo rozne. Wiecej szczegolow dostarczy ci kazdy prawnik.

Wszystko dobrze. Wszystko o prawie .. ale .. licencje typu public mówią o
udostępnianiu (najczęściej bardzo liberlnym). Ktoś kto chce udostępniać tak
żeby coś było maksymalnie dostępne, nie chce chronić swoich interesów tylko
sam produkt, a konkretnie określa kto ma prawo i w jaki sposób tym
dysponować. Do opisania czegoś takiego nie trzeba się powoływać na przepisy
prawa. Wystarczy określić kto i na jakich warunkach może tym dysponować.
To co można wyczytać w tekstach licencji typu public jest wystarczająco
dobrze oderwane od jakiego kolwiek prawa (nawet USA) po to właśnie aby
powoływanie się na nie nie było konieczne w treści samej licencji.

kloczek

-- 
-----------------------------------------------------------
*Ludzie nie maja problemów, tylko sobie sami je stwarzają*
-----------------------------------------------------------
Tomasz Kłoczko, student, PG FTiMS *e-mail: kloczek_at_rudy.mif.pg.gda.pl*


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 16:06:50 MET DST