Lista winnt@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

Re: [WINNT] gdzie w w10 jest Search in folder?

To: winnt@man.lodz.pl
Subject: Re: [WINNT] gdzie w w10 jest Search in folder?
From: "Grzegorz Niemirowski" <grzegorz@grzegorz.net>
Date: Mon, 6 Jan 2025 03:45:02 +0100
szopen <szop@en.szop> napisał(a):
A ja mam ogólne spostrzeżenie: Większość użytkowników Windows ma lęk
przed systemem operacyjnym Linuks, który nie tylko  jest wydajniejszy i
bezpieczniejszy, ale do tego darmowy i elastyczniejszy. W porównaniu z
Windows to jest po prostu kosmos! Można sobie skonfigurować właściwie
wszystko. A funkcjonalności z  biegiem czasu przybywa, w przeciwieństwie
do systemu Windows, który już dawno jest mniej funkcjonalny a stale jest
okrajany.

Tutaj należałoby wstawić jeden z wielu memów o linuksiarzach, którzy wrzucają swoją propagandę w losowych momentach na losowych forach, szczególnie windowsowych :) Piszę o propagandzie, bo zawsze w tych twierdzeniach pomijana jest szara rzeczywistość oraz rzeczywiste potrzeby użytkowników. Tutaj mamy na dodatek wmawianie innym osobom jakichś lęków. Ale przejdźmy przez wymienione cechy.

Wydajność. Tutaj chyba najmocniej kłaniają się warunki testu. Jak skompilowano jądro, co ma włączone co nie, jakie operacje właściwie testujemy, z którym Windowsem porównujemy, jak skonfigurowanym i na jakim sprzęcie. Różne testy mogą różnie wypaść. Jądro Linuksa ma pełno różnych fajnych optymalizacji, ale to nie jest tak, że w Microsofcie o wydajności nie słyszeli. W praktyce różnica wydajności będzie się brała z wybrania lekkiej dystrybucji, w tym lekkiego środowiska graficznego. Linux nie oferuje tutaj niczego magicznego i efekt w dużym stopniu zależy od użytkownika i jego umiejętności modyfikacji systemu. A i tak różnice nie będą duże. Przeciętny użytkownik nie zauważy różnicy.

Bezpieczeństwo. Linux wypada tutaj na pewno lepiej, ale na chwilę obecną bezpieczeństwo Windowsa jest na tyle dobre, że dla przeciętnego użytkownika nie ma to większego znaczenia.

Darmowość. Stary dowcip mówi, że Linux jest darmowy na tyle, na ile darmowy jest Twój czas. Niestety jest to nadal aktualne, z wielu powodów. Ale nawet jeśli rozpatrujemy cenę zakupu, to w przypadku Windowsa przeciętny użytkownik jej nie zauważa. Dostał zapewne Windowsa razem z laptopem, a cena systemu była niewielką cześcią zakupu. Są też dostępne bardzo tanie klucze. Pomijam na ile legalne, ale są. Wreszcie można po prostu zainstalować system i nie podawać żadnego klucza. Technicznie nie ma to prawie żadnych negatywnych konsekwencji. Poza tym MS daje darmowe aktualizacje. To wszystko powoduje, że ta darmowość Linuksa nie jest zbyt mocnym argumentem. Szczególnie jeśli ktoś już tego Windowsa ma.

Elastyczność. Linux jest otwarty, więc można robić wszystko, przynajmniej teoretycznie. Natomiast przeciętny użytkownik skonfiguruje sobie tyle, ile będzie miał udostępnione w środowisku graficznym. Nie jestem w ogóle pewien czy ta elastyczność będzie wysoko na jego liście priorytetów. Zmieni sobie tapetę, może czcionkę i tyle. Elastyczność Linuksa jest super, ale dla bardziej zaawansowanych użytkowników, szczególnie spędzających czas z yocto czy innym buildrootem.

Funkcjonalność. Tutaj trudno coś napisać widząc tak niemerytoryczne twierdzenia. MS jak najbardziej czasem coś wycina, jednak są to bardziej upierdliwości niż rzeczy mające wykluczyć system. Funkcjonalnośc jako taka oczywiście się zwiększa i w każdej wersji dochodzi tysiące nowych funkcji. Większość jest pod spodem, ale tak jest w każdym systemie. Czy przeciętny użytkownik Ubuntu instalując nowe jądro jara się nowymi syscallami? Jeśli chodzi o funkcje, które są pod Linuksem, a nie ma pod Windowsem, to oczywiście jest takich sporo, ale nie mają one większego znaczenia na desktopie. Przeciętny użytkownik i tak wykorzystuje małą część funkcji systemu, o wielu nawet nie słyszał (np. menedżer pakietów w Windowsie).

Linux jest super, podbił cały świat. Z wyjątkiem desktopów. Pisanie, że z winy użytkowników, jest nieporozumieniem. Zwyczajnie dystrybucje przeznaczone na desktopy nie działają wystarczająco dobrze. I nie jest to moja opinia. Jest to powszechnie znany fakt, dyskutowany w środowisku linuksowym od dawna. Stąd dziwi mnie takie wychwalanie Linuksa jakby nie miał żadnych wad. Wystarczy poczytać linuksowe fora żeby zobaczyć jak wygląda szara rzeczywistość linuksowa. W żadnym razie nie twierdzę, że Windows jest super, ale zwyczajnie po ćwierć wieku używania Linuksa nie mogę się nadziwić skąd się biorą te marketingowe teksty wyznawców tego systemu. Ludzie nie boją się Linuksa. Boją się problemów, które są z nim na desktopie. Oczywiście zaraz ktoś napisze, że u niego wszystko działa. Nie wątpię. Ale jest to jednak kwestia mniej lub bardziej losowa. Polecając komuś Linuksa nie mogę mu zagwarantować, że będzie mu się pracowało wygodniej niż na Windowsie.

Ciekawym zjawiskiem jest pewna stałość w tej linuksowej propagandzie. Słyszę te same teksty, co 20 lat temu. Tymczasem świat się zmienił. Windows stał się bezpieczniejszy i stabilniejszy. Pojawiła się w nim nawet maszyna wirtualna z Linuksem. Microsoft commituje do kernela, a nawet tworzy własne dystrybucje Linuksa. Wiele programów działa teraz jako aplikacje webowe, a ludzie znacznie więcej czasu spędzają w przeglądarce internetowej, mniej się interesując pozostałymi rzeczami w systemie. Ludzie korzystają głównie z urządzeń mobilnych i często nawet nie mają laptopa, nie mówiąc już o komputerze stacjonarnym. Najczęściej używają Androida lub iOS. A jeśli odechce im się Windowsa, to kupią sobie Maca. Albo nawet laptopa z Androidem. Tymczasem apologeci Linuksa zdają się być zatrzymani w czasie i widzieć Linuksa jako jedyną alternatywę dla Windowsa. Jeśli Linux wejdzie na desktopy, to właśnie w postaci Androida, a nie tradycyjnych dystrybucji desktopowych.

--
Grzegorz Niemirowski
https://www.grzegorz.net/

<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>