Re: WD Caviar Green

Autor: Irokez <no.email_at_wp.pl>
Data: Sun 12 Feb 2012 - 15:24:38 MET
Message-ID: <4f37cbaa$0$1216$65785112@news.neostrada.pl>

Użytkownik "PeJot" <PeJot@mm.pl> napisał w wiadomości
news:jh8ea2$2ia$1@inews.gazeta.pl...
> Czołem.
> W zeszłym roku, na gwarancji padł mi WD Caviar Green 500 GB w domowym
> blaszaku. Z dnia na dzień rozsypały się początkowe sektory, w efekcie
> czego system nie mógł się podnieść. Dysk wymieniono w ramach gwarancji na
> taki sam model, system postawiono od zera. Po 3 miesiącach eksploatacji w
> *nowym* dysku pojawiła się *identyczna* wada. Tym razem miałem w zapasie
> klon dysku. Zapewne znowu wymienię dysk na nowy, ale co jest grane - ZTCC
> te Caviary nie są jakieś przesadnie awaryjne. Ostatecznie mogę system
> przenieść na *inny* dysk, a ten 500 GB, który mi zapewne wymienią na nowy
> traktować jako drugi. Co radzicie ?

Hmm.. ciężko mi coś poradzić..
ale w robocie 2 kompy a w nich po 2 dyski WD serii RE16 (w jednym 160GB w
drugim 250GB) w RAID1.
No i wszystkie sypnęły sektorami, SMART krzyczał zrób backup, jeden zwolnił
do 1500kb/s. Mają około 3-4 lat.
Są jeszcze dwie podobne maszynki ale młodsze o jakiś rok-półtorej i tam
jeszcze się trzymają.
No więc 50% awaryjności na mojej małej próbce.

W domu mam greena 1TB jako dysk na dane bo jest NIEPRAWDOPODOBNIE WOLNY jak
na taką pojemność i współczesną technikę. Tak szybko chodził ostatnio mi
chyba Seagate 10GB z tej serii w gumowych koszulkach. No ale on ma być
Green. No i mam go krótko w komputerze i działa.. jeszcze.... Backupy robię
na zewnętrznym Samsung Story.

Posiadane w dużej ilości Seagate od 4.3GB do 250GB z różnych lat mi nie
padły nigdy. Choć jeden przypadek jest mi znany z dyskiem 20GB.

Pozdro.

-- 
Irokez 
Received on Sun Feb 12 15:25:03 2012

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 12 Feb 2012 - 15:51:02 MET