> Brudna robota to coś dla mnie. Co za sztuka proszku dosypać? ;-]
Nie sztuka dosypać, ale dla amatora sztuką może być samo otwarcie kasety
z tonerem bez rozsypania zawartości (toner resztkowy), wyczyszczenie
kasety, ew. późniejsze złożenie całości do kupy. Fakt, zdarzały się
tonery, które miały z boku korek i tam dosypanie proszku trwało kilka
sekund, ale prawdopodobnie na taki model nie trafisz. Poza tym jest
jeszcze kwestia chipa, który jest w niektórych modelach.
> W sumie to kol. MC ma rację, że skoro mało drukuję to co mnie nowy bęben
> obchodzi.
Dokładnie!
Przy takiej ilości wydruków musiałbyś mieć pecha i np. wciągnąć z
papierem coś, co porysuje sam bęben. Z praktyki - przy normalnym
drukowaniu w domu bęben jest trwałym elementem, a jego żywotność
przekracza kilkukrotnie ilość proszku w kasecie.
> Dlaczemu łaj się nie nadaje?
Pogooglaj sobie na temat sposobu tworzenia kolorów w różnych technikach
druku, laser wypada nienajlepiej i tyle.
> Tylko 300dpi...
Dobra, weź 2 zł i pójdź do fotojokera - na miejscu wydrukuj sobie
dowolną fotkę na termosublimacyjnej 300dpi, a potem zadaj to pytanie
ponownie.
g.
Received on Sat Mar 14 12:10:05 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 14 Mar 2009 - 12:51:03 MET