Problem z procesorem

Autor: Tomek <noname_at_noname.pl>
Data: Sat 21 Jun 2008 - 15:36:49 MET DST
Message-ID: <g3j070$n16$1@news.onet.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

W miejscu nauki mam taki oto starszy sprzęt i niemały z nim problem:
AMD Athlon 2400+, ABIT nForce NF-7, Geforce FX 5200. Po wymianie
radiatora na procesorze (zachciało mi się niskobudżetowego wyciszania)
na niejaki Spire o wartości 20-kilku miedziaków zaczęły pojawiać się
problemy. Otóż przy większym obciążeniu procesora, czy to załączeniu
filmiku Youtube, gry pod DX po osiągnięciu temperatury 53 - 55C
następowało całkowite wyłączenie (nie reset) sprzętu, a z głośniczka
wydobywał się jakże denerwujący i brzęczący mi w głowie sygnał karetki.
Z tego co sprawdziłem te beepcodes odnosiły się do procesora. Czasem
przy próbie włączenia zaraz po pokazaniu ekranu ładowanie systemu, znowu
się wyłączał do czasu ostygnięcia, kwestia kilku minut. Zaznaczam, że w
biosie opcja CPU Shutdown temperature i warning ustawione jest
maksymalnie, do tego czujniki pokazywały temperatury ok. 48 - 50 i
absolutnie nie powinno następować wyłączanie. Zdenerwowany tą sytuacją
postanowiłem poszukać dziury w całym. Potestowałem na sprawnym 100%
zasilaczu, niestety takim samym dziadostwie jak mój Megabajt 350W,
powyciągałem karty, ponownie rozprowadziłem pastę i nastał koniec,
komputer nie chciał się włączyć z tym procesorem, po 1s. automatyczne
wyłączenie. Dramat - pierwsza myśl, ukruszony rdzeń, koniec. A tutaj
zaskoczenie - po włożeniu do płyty kolegi mój oto procesor żyje jak
nowonarodzony, wprawdzie grzeje się do 50C, ale działa. Co dziwne jego w
mojej płycie też świetnie sobie radzi i bez obciążenia Speedfan pokazuje
28C. O co tutaj może chodzić, bardzo to dziwne. Niby wszystko sprawne, a
  nie działa...Proszę o podpowiedzi, wskazówki.
Received on Sat Jun 21 15:40:07 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 21 Jun 2008 - 15:51:05 MET DST