Re: Dysk twardy do ok 250 zl

Autor: Saiko Kila <fnvxbxvyn_at_phgzr.vqrn.arg.cy>
Data: Fri 09 Mar 2007 - 20:06:03 MET
Message-ID: <1wotnl2fpngne$.dlg@saikokila.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Z Otchłani wyskoczyła istota twierdząca że wbrew pozorom
nie jest demonem, nazywa się *Eneuel Leszek Ciszewski* i do tego:
>> Z Otchłani wyskoczył demon, wcielił się w istotę znaną jako
>> *Eneuel Leszek Ciszewski*, która zaskrzeczała:
> Eneuel jest Duchem, w Ducha czy w ducha wcielić się nie można. :)

Nigdy żadnym nie byłem, zostawiam to na przyszłość, a tak może być? ;)

>>[...]
>> Tu może być dodatkowo ograniczony jumperem na dysku. Ogranicza jeśli
>> jest blisko faktycznie uzyskiwanych osiągów... Bo na jednej płycie
>> będzie 150, na innej 80, a dysk osiągnie w obu wypadkach 60 MiB/s.

> Jumpery przestawiają istotnie z I SATAnistycznego świata na SATAnistyczny II.
> I dotyczy to raczej interfejsu, nie wnętrza dysku, ale nie będę się upierał,
> bo nie mam pojęcia o tym dysku.

U mnie wyszły różnice, choć może nie tak ogromne. Pewnie zależy trochę
od programu, ale te używane przeze mnie dały praktycznie identyczne
osiągi. Ten jumperek powoduje zmianę z SATA 3,0 na 1,5, co daje
obniżenie transferu wewnętrznego z powiedzmy 170 na 120 MB/s, ale nie
wpływa na inne czasy, oddające praktyczną prędkość dysku.

>>> Ponoć cały kontroler HDD umiejscowiony jest wewnątrz dysku xATA/xIDE.
>> Formalnie tak, ale chodziło o interfejs, który jest jednak sterowany

> Bo zazwyczaj masa rzeczy nazywana jest kontrolerami. Kontrolery dźwięku itd.
> Na tej samej zasadzie są kontrolery dysku. :)

Kontroler to brzmi dumnie! ;)

>> zawsze jakimś chipem lub chipsetem i jest sobie na płycie głównej, np.
>> ICH8 (R) intela (który robi też dużo innych rzeczy), FastTrak Promise
>> czy JMicron JMB363:
>> http://www.jmicron.com/JMB363.html
>> Jak widzisz sam producent czipka mówi na niego kontroler, to co się będę
>> wyłamywał :)

> No i ja mówię kontroler. Problemem stała się kiedyś wypowiedź bodajże Sokoła,
> który zakwestionował moje nazewnictwo. Dla przeciętnego człowieka motanie
> w głowie sednem rzeczy kontrolera dyskowego ma sens nijaki. :) Od tamtej
> pory (zakwestionowania mojego nazewnictwa) dyplomatycznie ;) unikam określeń
> dotyczących okolic interfejsowych HDD. :)

Acha, to "interfejs" nie powinien wzbudzać żadnych emocji. Zresztą w
sumie to jest i kontroler. Np. na mojej płycie mostek południowy nie
umożliwia wykorzystania NCQ, choć kontroler na dysku umożliwia. Ale już
ten czip JMicrona dodaje taką możliwość, czyli nie jest to taka
prostacka przejściówka.

>>>> i ten parametr spadnie (albo wzrośnie).
>>> To trochę dziwne.
>> Ale tak jest, sobie sprawdź. Ja ostatnio sprawdzałem ten dysk na trzech
>> kontrolerach. Albo interfejsach jak wolisz. Na wszelki wypadek były w
>> tym samym trybie.

> Ja unikam Samsungów w ogóle. :) Poza tym nie mam na czym testować.

Ja mam jednoznacznie złe skojarzenia tylko z napędami (jeden wybuchł mi
płytkę z windowsem 2k), monitory są IMHO OK, sam używam (choć odkąd w
chacie mam Benq FP91GP to Samsung trochę stracił w moich oczach w
kategorii jakość/cena) a dysk mam pierwszy raz i uczucia mieszane. Gdyby
był cichszy to bym nie miał żadnych zastrzeżeń. No i z jakiegoś powodu
wycofują je z niektórych sklepów (np. newegg, ten model wycofali a
mniejszy został) albo obniżają ceny.

>>>> Chyba, że podają za jakimś data sheet, ale wtedy kiszka, bo
>>>> ten model ma obsługiwać SATA 3 GiB

>>> Tę pojemność?

>> Prędkość. 3 GiB/s. SATA II. Sata 300.

> A nie 300 Gib/s?

Tak, z rozpędu wpisałem. Powinny być _gigabity_ :)

>>>> Prawdziwy średni transfer przy odczycie to około 60 MiB/s (+/- kilka),
>>> To raczej dużo jak na dyski sprzed czterech lat, ale na dzisiejsze to
>>> raczej mało.
>> Ten dysk ma około 2-3 lata i nawet go jeszcze produkują (choć w wielu
>> sklepach już nie sprzedają).

> To tłumaczy wiele.

Może robią miejsce dla nowych, lepszych modeli :)

>>> [...]
>> Nie widziałem takiej gwarancji w żadnym sklepie, poza Seagate (i jakiś
>> czas temu inną firmą, ale już zmądrzeli). A producenci liczą gwarancję
>> od daty produkcji, co ma niewiele wspólnego z rzeczywistą gwarancją. Co
>> jeśli dysk będzie leżakiem i kupisz go po dwóch latach?

> Po dwóch latach? A co z chlebem dwuletnim? ;)
> Ja bym nie kupił dysku po dwóch miesiącach. :)

Dysk o którym piszę, egzemplarz wyprodukowany w styczniu 2007, ma
dokładnie taką samą rewizję i firmware jak dyski robione w roku 2005, a
inną niż te robione na początku ubiegłego (co mnie dziwi ale nie
wnikam). W razie awarii i wymiany mogliby dać takiego staruszka i prawie
zgodnie z prawdą twierdzić, że to jest to samo.

>>>> I tak uważam, że są odważni, i ci z Seagate i z Samsunga ;)
>>> Chyba nie są odważni. Po prostu wiedzą, co robią.
>> Tak. Marketing.

> Mądry_inaczej użytkownik popsuje każdy dysk w czasie krótszym
> niż jeden rok, a mądry naprawdę -- nie popsuje i po pięciu.

> Ustawa ,,konsumencka'' w Polsce (wzorowana na europejskiej, którą
> pewnie wzorowano na amerykańskiej) daje dwa lata i jest ostro
> wspierana zarówno przez państwo jak i samorządowe organizacje.
> Jeśli dysk musi wytrzymać dwa lata -- to raczej wytrzyma i pięć,
> czy raczej wytrzyma i pięćdziesiąt, ;) a długa gwarancja
> uwiarygodnia długie MTBFy.

Wytrzyma, ale niekoniecznie ten sam egzemplarz, w międzyczasie może być
kilka twardych lądowań z utratą danych włącznie :/

>>> [...]
>>> Moje dyski Seagate pracują prawie ciągle (czasami wyłączam, ale
>>> bardzo rzadko) i po ponad 21 tysiącach i 23 tysiącach godzin nie
>>> widać kłopotów. (ani w SMARTcie nie widać, ani w realu)

>> Moje też, ale... nie masz reallocated sectors?

> Jeśli chcesz znać prawdę -- daj mi jakiś cwany program do odczytu
> SMARTa a ja odeślę Ci jego efekty. Cwaniactwo programu niech polega
> na tym, że da wyniki w formie dla mnie niezrozumiałej, abym nie mógł
> niczego podrobić/sfałszować. :) Możesz mi dać też inne, tego rodzaju
> sprawdzacze -- RAMu, CPU itp...

Chyba czegoś takiego nie ma, bo zawsze mógłbyś przemalować screena, a
poza tym po co komu program z nieczytelnym wynikiem? I dlaczego miałbyś
zmieniać? Ja mogę polecić programy które przekłamują dane, ale chyba nie
o to chodzi :)

>> [...]
>> Dyski serwerowe to mogły być SCSI, na pewno chodzi o IDE? W każdym razie

> Ale nie były SCSI, choć wówczas dyski SCSI kosztowały dokładnie tyle
> samo, co IDE. Niestety potrzebowały wstawienia dodatkowego kontrolera.

> Ja wyłamywałem się z tego i montowałem SCSI do serwerów, czym budziłem
> obiekcje zleceniodawców, którzy wietrzyli w tym jakiś podstęp, zwany
> naciąganiem. Pytali, co im przyjdzie z tego, że montuje im dysk SCSI,
> zamiast IDE... Próbowałem wówczas tłumaczyć, jak wygląda ,,rozmowa''
> z urządzeniami IDE, a jak z SCSI i chyba do dzisiejszego dnia nie
> każdy jest przekonany o tym, że robiłem słusznie, montując do
> serwerów SCSI, zamiast IDE, które traktowałem jak zabawki...

To było chyba dość dawno :) Ja pamiętam czas pewnie późniejszy, kiedy na
PC standardem były IDE, na Amidze SCSI, ale już wtedy te drugie były
droższe, i do tego uznawane za dużo lepsze.

-- 
Saiko Kila
Unregistered Windows User #7.29581131e8
Received on Fri Mar 9 20:10:06 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 09 Mar 2007 - 20:51:06 MET