Re: muzyka z mp3

Autor: Sniper (sniper10000_at_NO_SPAM.poczta.onet.pl)
Data: Thu 21 Aug 2003 - 17:34:59 MET DST


Użytkownik "wolf" napisał:

> uzywalem Winampa oczywiscie, foobar 2000,WMp i jakos mi
> nie podpasowaly. Głownie nie odpowiadala mi jakosc dzwieku.
> moze znacie cos lepszego i sprawdzonego???

Zastanawiam się, czy przypadkiem lekko nie przesadzasz? Jeśli winamp i
foobar ci nie odpowiadają, to:
- albo masz coś zwalone w konfiguracji sprzętowej lub sterownikach i dźwięk
cię nie zadowala
- albo jesteś audiofilem, jakiego jeszcze nie spotkałem (w co wątpię, bo
zadałbyś pytanie na grupie dot. audio, a na słowo MP3 dostawałbyś białej
gorączki :)

Skąd moja teoria?
Od ponad 5 lat kompresuję "empetrójki" (niemalże zawodowo). Na swoim koncie
mam już ponad 40.000 skompresowanych plików. W ciągu tego czasu udało mi się
opracować standard grabowania i kompresji, jakiego nie jest w stanie
odróżnić żaden ze znanych mi muzyków i audiofili. W takie testy bawię się
regularnie, ponieważ mam dostęp do profesjonalnego studia muzycznego. Muzykę
zawsze odtwarzam z Winampa na kartach Audiowerk 8, Marian Marc 8 Midi (w
domu: SB Live 5.1 Digital). Za odsłuchy robią wzorcowe modele Yamaha NS-10M
Studio. Całość napędza końcówka AB Professional 200 sprzężona z konsoletą
Mackie D8B. A do porównywania z oryginalnymi audio używam CD Denon
Professional DN-C688. No i przyznam szczerze: nie spotkałem jeszcze nikogo,
kto potrafi odróżnić oryginalnego audio od empetrójki skompresowanej
kodekami Lame lub Frauenhoffera przy bitrate większym od 224 kbps.

Oczywiście, jeśli słuchasz empetrójek robionych kodekami Xinga (Audio
Catalyst), GoGo, Blade, itp. to nawet 320 kbps nic nie pomoże - w każdym z
tych przypadków znalazłem posiadacza takiego "ucha", który już po kilku
sekundach utworu wyłapywał plik MP3. Również domyślne wstępne filtrowanie
przed kompresją powoduje drastyczne okaleczenie pliku (w kodeku lame
filtrowanie wyłącza parametr -k).

W kwestii samych programów również mam zupełnie inne, niż tutaj prezentowane
zdanie. Zupełnie wyssane są z palca teorie, że foobar gra niby lepiej niż
Winamp. Skąd ten pomysł? Czyżby słynny CHIP tak gdzieś napisał i nagle
pojawiła się ta opinia? To jakaś totalna bzdura. Każdy z tych programów gra
po prostu inaczej. Wszystkie z nich posługują się innymi algorytmami
dekompresji, stąd inne wrażenia odsłuchowe. Algorytmy Winampa są doskonalone
od lat i silnie oparte na pomysłach Frauenhoffera, foobar jest nowy i działa
po prostu inaczej (IMHO bardzo zmiękcza dźwięki), przez co odnosi się
wrażenie lepszej jakości. Jest jeszcze wiele innych wynalazków, które
odtwarzają na swój sposób. Tylko należy pamiętać, że jeśli przywyczaiłeś się
do jednego z nich i włączysz jakąś nowinkę, to zauważysz "zupełnie nową
jakość", tak jak jest przy przesiadce na Quintessential'a. Dodam tylko, że w
drugą stronę jest identyczny efekt...

--
Pozdrawiam,
Sniper


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 10:59:48 MET DST