Autor: Przemek (senser_at_biezanow.net)
Data: Sun 17 Aug 2003 - 10:58:53 MET DST
Użytkownik Mariusz Jędrzejec [mr.] napisał:
> Witam.
>
>
> Kiedyś wydawało mi się, że konkurencja i wolny rynek same z czasem
> wymuszą wzrost jakości usług na rynku montażu pecetów - może to i prawda,
> czas jednak płynie, a oferta wielu składaczy wciąż nie usatysfakcjonowałaby
> raczej uczestników tej grupy, a ja jestem trochę bardziej niecierpliwy.
Konkurencja nie wymusza jakości, ani poprawy konkurencyjności, ale pogoń
za zyskiem.
Dowód: Firma działająca w systemie wolnorynkowym, posiadająca monopol na
dane usługi dyktuje jakość i cenę produktów z danej branży.
Dowód 2: Firmy konkurujące ze sobą niekoniecznie muszą dbać o dobro
klienta, ale o to, aby przeżyć na rynku. Przykład: omawiani niedawno
producenci nagrywarek (im tańszy produkt, tym większy zbyt).
> Cóż, własnych ograniczeń intelektualnych się nie przeskoczy, ale być może
> uda się wymusić poprawę jakości poprzez edukację klientów - czego powinni
> się domagać i na co należy zwracać uwagę tak, żeby sama konkurencja
> wymusiła poprawę lub wyeliminowała z rynku niereformowalnych garażowych
> dyletantów.
Własne ograniczenia można przeskoczyć. Cudze tylko wtedy, jeżeli osoba z
którą rozmawiasz jest ku temu skłonna.
Co by pomogło? Zmiana mentalności ludzi.
> Ale wróćmy jeszcze do wymagań ogólnych.
>
>
> Za konieczne uważam możliwość kontaktu e-mailowego (z cyklem odpowiedzi
> minimum raz na tydzień) oraz możliwość kupowania zestawów z dostępem do
> środka obudowy (niezaplombowanych na obudowie), z kolei plomby wewnętrzne
> powinny być porządnie naniesione, a zarazem w taki sposób, aby nie
> utrudniały odprowadzania ciepła z wrażliwej elektroniki. W specyfikacji
> powinny być wypisane numery seryjne podzespołów żeby uniknąć potem
> wątpliwości podczas napraw gwarancyjnych, czy sprzęt faktycznie był
> zepsuty, czy tylko wymieniono część na inny rupieć i jeszcze kazano
> klientowi płacić za "testowanie dobrego sprzętu".
> Za normalne uważam możliwość dobrania własnych (ekstremalnie cichych)
> wiatraków oraz zasilacza do obudowy.
> Oczywiście zero tolerancji dla jakiegokolwiek partactwa - wszystko
> porządnie skręcone, bez luzów i brakujących śrubek prawidłowo popodłączane,
> ustawione i przetestowane (jedyny wyjątek to chyba dysk twardy - nie
> powinien być przykręcony zbyt mocno, najczęściej producenci zalecają 4
> krótkie śruby i jeśli to tylko możliwe w narożnych, a nie środkowych
> gwintach; dodatkowo, pamiętając o szczególnej wrażliwości twardych dysków
> na wstrząsy, należałoby wykonać audyt :)) całej drogi, jaką pokonuje do
> chwili znalezienia się w komputerze u klienta - żadnych wstrząsów i
> stuknięć, a nawet posłuchać producentów i zapewnić im tylko miękkie miejsca
> do odkładania twardzieli w czasie de/montażu - po co zwiększać sobie
> koszty, a użytkownikowi przysparzać nerwów?). W zestawie załączone
> wszystkie kable, zworki, śruby mocujące, podstawki, zaślepki, pudełka,
> klucze, gwarancja, instrukcje, dokumentacja (np. płyty głównej) jak również
> całe dodatkowe wyposażenie oraz choćby i zbędne ale zapłacone gadżety
> załączane przez producentów wybranych podzespołów boxowych (no, chyba że za
> odjęciem ich od ceny końcowej). Z drugiej strony, czy kupowanie boxowych
> podzespołów to nie oznaka właśnie garażowiczostwa? (i przerzucanie kosztów
> tego faktu na klienta). Porządna firma wkłada do środka GOŁY sprzęt i nie
> obciąża klienta kosztami marketingowego badziewia (kolorowe kabelki,
> mikrofoniki do d., strzykawki pasty, gwizdki i inne fujarki).
> Do tego najnowszy BIOS i sterowniki nagrane na płycie, żeby nie zmuszać
> klienta do kopania po sieci (zresztą, ilu to zrobi?).
> O przestrzeganiu zasad nowej "rękojmi" nie trzeba chyba nawet
> wspominać, w ogóle z klientem trzeba grzecznie, bo ustawa pozwala mu być
> złośliwym klientem (np. cały transport na koszt sprzedawcy).
> Oczywiście porządna gwarancja, tj. bez jakichś prymitywnych wybiegów
> typu obowiązkowe płatne przeglądy (mycie talerzy dysku?)
>
Nie mówię, że żądasz dużo. Ja też chciałbym, aby tak wyglądała jakość
usługi, jaką oferuje mi klient. I sądzę, że gdybym był sprzedawcą
chciałbym tak zrobić, aby zadowolić klienta.
Jako, że jestem osobą wierzącą, chciałbym żyć uczciwie.
Słyszę jednak głosy, że to niemożliwe. Czyżby społeczeństwo przestało
wierzyć w to, że w Polsce można żyć uczciwie? (Pozostawiam do przemyślenia).
Może firma, która dokłada niepotrzebny sprzęt chce podreperować swój
budżet kosztem klienta? Przecież wiemy, jak wygląda u nas koniunktura i
stawki podatkowe. To nie usprawiedliwienie do niedbałości, ani do
pasożytnictwa na kliencie. Ale znajomość sytuacji na polskim rynku
pomoże nam zrozumieć, czemu jest tak, a nie inaczej.
Ja również pozdrawiam.
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 10:58:26 MET DST