Re: Padl Seagate...

Autor: Rafał W (scorpion_79_at_interia.pl)
Data: Tue 11 Mar 2003 - 00:57:37 MET


> >Bylo tak: wyjolem dysk, wlozylem w takie plastikowe opakowanie,
> >poszedlem do kumpla i jak wrocilem dysk nie byl juz wykrywany
> >w biosie (zadnym wiekszym wstrzasom ani zmianie temperatury
> >podczas transportu nie byl poddany).
>
> A nie podłączyłeś go przypadkiem od razu po powrocie do domu?
> Jak tak to co się dziwisz że padł. Dysk gorący po pracy a na zewnątrz
> jest zimno i wilgotność 100%. Od razu ma mokro a pampersa nie dostał
> :o)

    Eeee, ja zawsze podłączam dyski zaraz po przyjściu z dworu do kogoś i
działają. Zawsze działają. Konkretnie mam na myśli dwa dyski Western Digital
a zwłaszcza stary, poczciwy 4,3 GB. Z nim to nawet taki numer mi się
wywinął, że kiedyś go wiozłem do kolegi w kieszeni kurtki na rowerze no i
niestety wypadł mi na asfalt - no nie dokładnie na asfalt bo było trochę
śniegu co ewentualnie mogło zamortyzować siłę uderzenia a poza tym dysk był
w wyjmowalnej kieszeni, która podczas upadku się otworzyła. Elektronika
dysku minimalnie się zmoczyłą, ale od razu osuszyłęm chusteczką
higieniczną... no i zaraz po przyjściu do kumpla bałem się, że mam po
dysku... Okazało się, że zagadał bez najmniejszych oporów !

                                        Rafał

P.S. Życzę wszystkim tyle szczęścia co miałem :)



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 09:38:25 MET DST