Autor: Shaman (shaman_at_poczta.onet.pl)
Data: Thu 29 Jun 2000 - 09:42:45 MET DST
> "Shaman" <shaman_at_poczta.onet.pl> wrote in message
news:8jcqc7$3jh$1_at_news.onet.pl...
> > A schodząc na ziemię... spróbuj powiedzieć wykładowcy, że nie wykonasz
> > laborki bo oprogramowanie nie jest licencjonowane.. myślisz że się tym
> > przejmie? Niezaliczone i już...
>
> O jakim oprogramowaniu mówimy? Nie umiem sobie wyobrazić programu
> do laborki (edytor tekstu?) którego nie możnaby zastąpić innym...
> Wykładowca czy asystent NIE MA PRAWA wymagać od Ciebie posiadania
> konkretnego programu, np. Office w domu. Jeśli już wymaga użycia
> takiego czy innego narzędzia to Uczelnia ma obowiązek udostępnić
> go studentom w laboratorium. Nie ma po prostu takiej możliwości
> jaką opisujesz - to są tylko lamerskie wymówki.
Coś z Twoją wyobraźnią kiepsko.. podejrzewałem to od samego początku
dyskusji a teraz jestem już na 100% pewien. To czy asystent ma prawo a to
jak jest w rzeczywistości to dwie różne sprawy.. a laborki to nie tylko
Word.. (Word to naprawdę sprawa marginalna - zgadzam się, że w niektórych
zastosowaniach da się go zastąpić) są kierunki na których używa się
specjalistycznego oprogramowania (np. typu CAD) a uczelnia ma tylko 2
licencje. Studentów na roku jest 100 - potrafisz rozplanować dostęp do
kompów w taki sposób by wszyscy (choćby podzieleni na 3 osobowe grupy) mogli
wykonać laborkę? No i jak... już sobie potrafisz wyobrazić?
a co do "lamerskich wymówek" - masz pojęcie kogo określa się mianem
"lamera"? Jeśli nie do końca rozumiesz pojęcia to ich nie używaj bo takie
zwroty jat powyższy są śmieszne.
> Acha, jak nie wierzysz to podam Ci jeden fakt - sam byłem kiedyś
> studentem a potem przez krótki okres asystentem... nie masz racji.
chętnie poczytam - nie ma to jak fakty
> Powiedz mi teraz szczerze - czy choć raz rozmawiałeś z asystentem
> na ten temat? Czy rzeczywiście "zmusił" Cie do kradzieży czy tylko
> tak Ci się wydaje? Według mnie powinieneś z nim uczciwie porozmawiać
> i przedstawić sytuację ze swojego punktu widzenia. Napewno znajdziecie
> jakieś rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony, zwłaszcza że Word
> potrafi importować dokumenty z wielu różnych programów...
buahahaha - coś Ty facet studiował!? Jak miałem zajęcia z programowania
współbieżnego to przez rok robiłem jedną laborkę bo na całej uczelni były
tylko 2 transputery do OCCAMa.. a i tak nie zrobiłem tej laborki w czasie
(chwała Bogu, że Dziekan był _CZŁOWIEKIEM_) bo gościa nie obchodziło, że mam
inne zajęcia poza Prog. Współbieżnym. Gdyby nie piracki kompilator do OCCAMa
i rzeźbienie progsa w chacie to bym do teraz stał w kolejce do pracowni.
> > > Chiny mają bardzo poważne problemy w dziedzinie handlu zagranicznego
> > > i importu technologi właśnie przez to, że nagminnie łamią to prawo.
> >
> > ROTFL!!!! Wszyscy łącznie z USA trzęsą portkami i uważają, żeby
specjalnie
> > nie urazić Chin pomimo tego, że nagminnie łamią prawa znacznie
ważniejsze
> > niż prawo własności, czy prawo autorskie.
> > Handel z Chinami przynosi zbyt duże zyski.
>
> Przynosiłby...
Przynosi - możesz tego nie wiedzieć bo jak sam powiedziałeś nie patrzysz na
metki towarów - robi to za Ciebie sprzedawca ;->>
> > > Uwierz mi, nie wszyscy. Dlatego właśnie należy ludzi uświadomiać,
> > > że "nielegalne kopiowanie oprogramowania" to kradzież...
> >
> > jakoś nie ustosunkowałeś się do pytania od kiedy jesteś taki uczciwy..
czy
> > np. studiując kupiłes wszystkie potrzebne programy, czy przypadkiem nie
> > prosiłes kolegę o skład pracy magisterskiej na kradzionym wordzie?
>
> Już pisałem, że za moich czasów nie używało się Worda.
Jesu!!.. coś Ty się tak uczepił tego Worda!!
> > > Nie wierzę... No chyba, że pod pojęciem "cena do zaakceptowania"
> > > rozumiesz cenę jaka dziś jest u pirata. Z oczywistych względów
> > > oprogramowanie nigdy tyle nie będzie kosztowało w sklepie...
> > > Na to nie licz.
> >
> > w takim razie niegdy nie skończy się piractwo.. jeśli progam jest w
pełni
> > spolszczoy to IMHO można go sprzedawać po dużo niższej cenie niż
obecnie..
>
> A na czym tą swoją opinię opierasz?
napisałem poniżej....
>
> > taki program nie będzie interesował nikogo poza Polakami.. jednocześnie
> > jestem przekonany, że gdyby cena gier nie przekraczała 50-60zł to 80%
ludzi
> > wolałaby kupić oryginał. Zresztą są firmy które już to zrozumiały i
wydają
> > tanie i dobre gry.
>
> Wybacz stary, ale cena kopii programu nie ma tu niestety znaczenia.
> Producent ma prawo ją sobie określić jak się mu podoba. Twoim prawem
> jest jedynie wybór czy to za taką cenę kupisz lub czy to jest zadrogie,
> ale wtedy gdy nie kupisz nie możesz używać. Sprawa jest prosta i nie ma
> nad czym debatować. Karą dla producenta zadrogiego softu będzie to, gdy
> nie kupisz jego programu, ale z drugiej strony nie wolno Ci go kraść!
Wybaczam... ;)
> > > Nie wiem czy nie ma piratów, pewnie są. Ale są powszechnie
nieakceptowani
> > > i nie spotyka się ich na każdym rogu ulicy jak w Polsce. Opisywałem tu
> > > fakty, które w tym kraju mi się przydarzyły i napewno zdziwiłyby wielu
> > > ludzi z Polski. Zdziwiły i mnie: chodzi o xero kilku kartek z książki,
> > > i przeniesienie fotografii na tort urodzinowy.
> >
> > Bardzo ciekawe biorąc pod uwagę fakt, że z serwerów w stanach można
ściągnąć
> > znacznie więcej piratów niż skądkolwiek.
>
> To duży kraj, więc nawet gdy procentowo liczba przestępstw na 100
mieszkańców
> jest mniesza to i tak będzie pewnie większa liczba ogólna piratów niż w
Polsce.
zapewniam Cię, że są większe kraje.. w których sytuacja piratów jest
komfortowa (np. Federacja Rosyjska) a i tak USA pozostaje No1. Nie mówię już
o Napsterze i MP3 na uczelnianych serwerach - studenci - ludzie wykształceni
jakoś się nie przejmują piraceniem własności intelektualnej.
> > > I znowu bzdury wygadujesz. Tą stronę możesz dopisac dowolnym edytorem
> > > i zaimportować ją do Worda w pracy... Wystarczy ruszyć głową - da się!
> >
> > gdyby w "dowolnym edytorze" dało się zrobic to co w Wordzie, to
używałoby go
> > znacznie mniej ludzi nie sądzisz? Wystarczyło ruszyć głową, żeby dojść
do
> > takiego wniosku.
>
> Otóż to! Właśnie cały w tym problem, że 90% ludzi, którzy kradną Worda
> nie potrzebują nawet połowy z jego możliwości! Kradną go bo postępują
> po najmniejszej linii oporu - bezmyślnie asekurują się: "ukradnę najlepszy
> to mnie nic nie zaskoczy". Tymczasem jest na rynku mnóstwo innych
programów,
> za mniejsze pieniądze, mających porównywalne możliwości do MS Worda.
ales sypnął z tym "mnóstwo programów" - zapędzasz się za daleko - chociaż
dla Ciebie "mnóstwo" może oznaczać np. 2 :-)) - ale nie będę się rozpisywał
bo w tym punkcie przyznaję Ci rację..
> p.s. Powodzenia w rozmowie z asystentem - podziel się z nami wynikami
rozmowy!
już za późno.. poradziłem sobie sposób niezgodny z prawem - może poszedłem
po najmniejszej linii oporu, ale nie żałuję..
Shaman
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:17:27 MET DST