Re: crack (dlugie) ....

Autor: Pszemol (Pszemol_at_PolBox.com)
Data: Wed 28 Jun 2000 - 23:32:51 MET DST


"Shaman" <shaman_at_poczta.onet.pl> wrote in message news:8jcqc7$3jh$1_at_news.onet.pl...
> A schodząc na ziemię... spróbuj powiedzieć wykładowcy, że nie wykonasz
> laborki bo oprogramowanie nie jest licencjonowane.. myślisz że się tym
> przejmie? Niezaliczone i już...

O jakim oprogramowaniu mówimy? Nie umiem sobie wyobrazić programu
do laborki (edytor tekstu?) którego nie możnaby zastąpić innym...
Wykładowca czy asystent NIE MA PRAWA wymagać od Ciebie posiadania
konkretnego programu, np. Office w domu. Jeśli już wymaga użycia
takiego czy innego narzędzia to Uczelnia ma obowiązek udostępnić
go studentom w laboratorium. Nie ma po prostu takiej możliwości
jaką opisujesz - to są tylko lamerskie wymówki.
Acha, jak nie wierzysz to podam Ci jeden fakt - sam byłem kiedyś
studentem a potem przez krótki okres asystentem... nie masz racji.

Powiedz mi teraz szczerze - czy choć raz rozmawiałeś z asystentem
na ten temat? Czy rzeczywiście "zmusił" Cie do kradzieży czy tylko
tak Ci się wydaje? Według mnie powinieneś z nim uczciwie porozmawiać
i przedstawić sytuację ze swojego punktu widzenia. Napewno znajdziecie
jakieś rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony, zwłaszcza że Word
potrafi importować dokumenty z wielu różnych programów...

> > kopiowanie to jest łamanie prawa, nie podlega to dyskusji, ale
> > nie ma innego wyjścia, jeśli chcemy się rozwijac....
> >
> > Nieprawda.
>
> łatwo powiedzieć "Nieprawda" - trudniej uzasadnić

Uzasadniam to od ponad tygodnia w licznych postach.
Ty starasz się nie widzieć licznych rozwiązań alternatywnych do kradzieży
jakie tu podaję raz za razem. Piszesz, że nie ma innego wyjścia - tymczasem
jest inne wyjście: nie kraść!

> > Chiny mają bardzo poważne problemy w dziedzinie handlu zagranicznego
> > i importu technologi właśnie przez to, że nagminnie łamią to prawo.
>
> ROTFL!!!! Wszyscy łącznie z USA trzęsą portkami i uważają, żeby specjalnie
> nie urazić Chin pomimo tego, że nagminnie łamią prawa znacznie ważniejsze
> niż prawo własności, czy prawo autorskie.
> Handel z Chinami przynosi zbyt duże zyski.

Przynosiłby...

> > Uwierz mi, nie wszyscy. Dlatego właśnie należy ludzi uświadomiać,
> > że "nielegalne kopiowanie oprogramowania" to kradzież...
>
> jakoś nie ustosunkowałeś się do pytania od kiedy jesteś taki uczciwy.. czy
> np. studiując kupiłes wszystkie potrzebne programy, czy przypadkiem nie
> prosiłes kolegę o skład pracy magisterskiej na kradzionym wordzie?

Już pisałem, że za moich czasów nie używało się Worda.
A co do kupowania programów to za własne pieniądze kupiłem kompilator C++
Borlanda - z tego co pamiętam była to wersja 3.1, na kilkunastu flopach 1.44.
Zresztą to były nieco inne czasy, przed ustawą z 1994 i ktoś kto wtedy kupował
software rzeczywiście wyglądał "dziwnie" gdyż nawet oficjalnie nie mógłby
być nazwany złodziejem. Teraz już niestety sa zupełnie inne czasy...

> > Nie wierzę... No chyba, że pod pojęciem "cena do zaakceptowania"
> > rozumiesz cenę jaka dziś jest u pirata. Z oczywistych względów
> > oprogramowanie nigdy tyle nie będzie kosztowało w sklepie...
> > Na to nie licz.
>
> w takim razie niegdy nie skończy się piractwo.. jeśli progam jest w pełni
> spolszczoy to IMHO można go sprzedawać po dużo niższej cenie niż obecnie..

A na czym tą swoją opinię opierasz?

> taki program nie będzie interesował nikogo poza Polakami.. jednocześnie
> jestem przekonany, że gdyby cena gier nie przekraczała 50-60zł to 80% ludzi
> wolałaby kupić oryginał. Zresztą są firmy które już to zrozumiały i wydają
> tanie i dobre gry.

Wybacz stary, ale cena kopii programu nie ma tu niestety znaczenia.
Producent ma prawo ją sobie określić jak się mu podoba. Twoim prawem
jest jedynie wybór czy to za taką cenę kupisz lub czy to jest zadrogie,
ale wtedy gdy nie kupisz nie możesz używać. Sprawa jest prosta i nie ma
nad czym debatować. Karą dla producenta zadrogiego softu będzie to, gdy
nie kupisz jego programu, ale z drugiej strony nie wolno Ci go kraść!

> > Nie wiem czy nie ma piratów, pewnie są. Ale są powszechnie nieakceptowani
> > i nie spotyka się ich na każdym rogu ulicy jak w Polsce. Opisywałem tu
> > fakty, które w tym kraju mi się przydarzyły i napewno zdziwiłyby wielu
> > ludzi z Polski. Zdziwiły i mnie: chodzi o xero kilku kartek z książki,
> > i przeniesienie fotografii na tort urodzinowy.
>
> Bardzo ciekawe biorąc pod uwagę fakt, że z serwerów w stanach można ściągnąć
> znacznie więcej piratów niż skądkolwiek.

To duży kraj, więc nawet gdy procentowo liczba przestępstw na 100 mieszkańców
jest mniesza to i tak będzie pewnie większa liczba ogólna piratów niż w Polsce.

> > I znowu bzdury wygadujesz. Tą stronę możesz dopisac dowolnym edytorem
> > i zaimportować ją do Worda w pracy... Wystarczy ruszyć głową - da się!
>
> gdyby w "dowolnym edytorze" dało się zrobic to co w Wordzie, to używałoby go
> znacznie mniej ludzi nie sądzisz? Wystarczyło ruszyć głową, żeby dojść do
> takiego wniosku.

Otóż to! Właśnie cały w tym problem, że 90% ludzi, którzy kradną Worda
nie potrzebują nawet połowy z jego możliwości! Kradną go bo postępują
po najmniejszej linii oporu - bezmyślnie asekurują się: "ukradnę najlepszy
to mnie nic nie zaskoczy". Tymczasem jest na rynku mnóstwo innych programów,
za mniejsze pieniądze, mających porównywalne możliwości do MS Worda.

p.s. Powodzenia w rozmowie z asystentem - podziel się z nami wynikami rozmowy!



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 20:17:24 MET DST