Re: Plomba-gwarancja?

Autor: Karol Michalak (Kmichala_at_acs.ucalgary.ca)
Data: Sat 20 Mar 1999 - 00:11:54 MET


Bartek Nagorny wrote:
>
> Dnia Thu, 18 Mar 1999 21:41:25 -0700, Karol Michalak
> <Kmichala_at_acs.ucalgary.ca> napisał/a:
>
> >> Kupilby kupil bo siedze tu kilka ladnych lat i sie "conieco" znam z
> >> ludzmi. Kwestia zaufania. Ceny.
> >Zaufania? Czy nie obowiazuje ona obu stron?. Jezeli obklejasz komputer
> >stickersami jak bozonarodzeniowy prezent, to chyba nie jest dowod
> >zaufania z Twojej strony?.
>
> Tutaj nie chodzilo mi o zaufanie ja-obcy klient a
> ja-grupowicz=znajomy.

Ale jednak wymagasz, aby klient obdarzył Ciebie zaufaniem jednocześnie
traktując go jak potencjalnego oszusta.
>

> >> majstrowal. Na bios, na kazda zworke, na bateryjke, na... Bezsens.
> >A wszystko musisz zalepic?.
>
> A jak mi np. gosc wyciagnal bios i wlozyl odwrotnie ? Przypadek
> skrajny acz jednak sie zdarzyl..
>
Hmm... A możesz mi powiedzieć (tak dla czystej ciekawości) czego on ten
BIOS wyciągał? Może obklejać jedynie ludziom z wygladem przypominającym
naszego przyjaciela Corky'ego? :-)

> >Przeciez napisalem, ze nalezalo by zostawic
> >jumpery ktore umozliwia konfiguracje. Ponadto obecne plyty maja bardzo
> >niewiele zworek, a wiekszosc nie ma zadnego sensu zmieniac. Wiec jezeli
> >obawiasz sie podkrecania procka, to wystarczy tylko zalepienie
> >kluczowych zworek. Chyba ze posadzasz ludzi o to ze specjalnie beda
> >psuli. Ale z kolei gdzie to obustronne zaufanie?
>
> Wyjasnilem wyzej.
> W biznesie niestety nie ma 100% zaufania, chyba, ze z dobrymi
> przyjaciolmi.

No to dlaczego się oburzasz, jeżeli posądzają Ciebie o wciskanie chłamu
i maskowanie tego zalepianiem obudowy?. Wierzę, że Ty tak nie robisz.
Ale chyba zdajesz sobie sprawę, że jest to częsta praktyka.
>
> >> To ja czesto chodze do klienta gdy sobie zyczy cos wymienic - nie musi
> >> wpadac do naszej firmy.
> >Tak za friko?. I w terminie max. 2-3 dni? Jezeli tak, to "zwracam
> >honor".
>
> Dokladnie :) Wczoraj dzwonil klient, ktoremu skaner sie zepsul. Bylem
> u niego po 20min. Bardzo wielu ludzi nawet nie poradzi sobie z
> kabelkami od komputera - do takich to nawet trzeba jezdzic.
>
Pozazdrościć. Tyle że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Większość
serwisów olewa klienta. Zapłacił to już mamy go w d...

<żart>

Może dołaczać do komputera na dyskietce nosmoke.exe :-)

</żart>

> Ale niektorzy od razu przynosza komputerek do nas bo wiedza, ze tak
> jest nam wygodniej a i oni beda miecy szybciej zalatwiona sprawe.
>
> > Klienci naprawde moga sie czuc zadowoleni. Jednak z wlasnego
> >doswiadczenia (i wielu moich znajomych) wiem, ze praktyka wyglada
> >inaczej (bledy mlodosci... Optimus... to mowi samo za siebie).
>
> To zupelnie inna sprawa. Jesli masz wlasna, mala firme dbasz o
> klientow ale takze o swoj interes - stickery, plomby. W Ocipusie
> nikomu nie zalezy na tym /no, moze przesadzam/ by klient byl
> zadowolony. Serwis odrobi w 8 godzin swoje i do domu.
> U nich ryzyko grzebania w sprzecie i ew. zepsucia przez klienta jest
> pewnie wliczone w cene. W koncu gdyby oni przy tej ilosci
> sprzedawanych, naprawianych komputerow mieli kazdy plombowac to by
> musieli na etat zatrudnic "plombiarza".

Hmmm... Ja ze swojego Optimusa wyciągnąłem z pół wiadra naklejek. Każda
karta była przylepiona przynajmniej 20-oma. Ale to był 486 DX-50. Mogło
się coś zmienić.
>

>
> >> dla ktorego najwazniejsze jest by komputerek dzialal sprawnie i nic
> >> wiecej to nawet chcialbym plomby
> >A co bedzie jak nagle przestanie byc "typowym uzytkownikiem" i bedzie
> >chcial troche lepiej wykorzystac swoj sprzet?.
>
> Takim sie nie stanie po kilkumiesiecznym uzytkowaniu peceta. A gdy sie
> stanie to akurat gwarancja minie i wtedy hulaj dusza !

Ja się stałem bardzo szybko. Wystarczyło, ze mi się rozsypał FAT i
musiałem wyciągać wszystko z command line na dyskietki. Przecież nie
zaniósł bym do serwisu bo ich nie rusza, że na dysku mialem ważne dane
(niestety wtedy aż tak backupem się nie przejmowałem i ostatni miałem z
przed miesiąca). Po dwóch dniach takiej roboty miałem wszystkiego dosyć.
Rozkręciłem kompa, wyjąłem twardziela i jak panisko przeniosłem wszystko
na drugiego. Dalej bardzo szybciutko poszło.
Można powiedzieć, że hamujesz rozwój danego osobnika sprzedając mu
zaplombowany komputer :-))))
>
> >I nie mowie tu o
> >podkrecaniu. Np bedzie chcial przenosic sobie programy na jakims starym
> >twardzielu,
>
> Coz za problem wpasc do nas czy zadzwonic, ze potrzebuje zainstalowac
> szuflade ?
>
Bueee... Szuflada jest za wielka. A samego twardziela to mozna do
kieszeni kurtki schować.

> > czy bardziej sensownie ustawic przerwania?
>
> ? W biosie niech pogrzebie.

Nie wszystko można w BIOSie ustawić. Mam modem i kartę muzyczną ze
zworkami do przerwań. I co wtedy?.
>
> >> - nie ma wowczas podejrzen, ze ja cos
> >> moglem sknocic = firma uznaje bez pytania kazda reklamacje.
> >To nie jest takie proste jak mowisz. Wiele firm mimo, obklejenia nadal
> >probuje wykrecic sie od odpowiedzialnosci, albo naprawia go tygodniami.
>
> Dlatego ja mowie o tej w ktorej pracuje od samego poczatku. Nie mozna
> uogolniac, dobrze wiem ,ze sa firmy i "firmy" ale nie mozna pisac, ze
> wszedzie jest balagan. Klient ma napisane na gwarancji jaki jest okres
> wymiany gwarancyjnej wadliwego sprzetu i tego ma sie trzymac i my
> musimy. Jesli z naszej winy cos idzie nie tak trzeba dac mu np. inny,
> dobry podzespol. To nie jest kwestia tego, ze mi sie nie chce, ale
> odpowiedzialnosci prawnej.

Tak, tylko my nie dyskutujemy o Twojej konkretnie firmie, tylko o
sytuacji ogólnej. Również, umówmy się, że w tej chwili nie dyskutujemy o
"grzebaczach" którzy znają się i nawet woleli by zapłacić więcej niż
pozbawiać się możliwości swobodnej ingerencji w sprzęt. Przeciętna jest
taka. Przychodzi taki
L ("lamer" :-)) do sklepu i mówi: ja panie chcę kupić jakiś nowoczesny
komputer. S(sprzedawca): Mamy w sprzedaży ..... Proszę zwrocić uwagę na
ten. posiada procesor iP II 500 MHz i jest to najszybszy procesor (nie
komputer, szczery) na rynku.
Klient kupuje, sprzedawca niby mu pokazuje co tam zamyka, ale skad taki
ma wiedzieć co tam jest, skoro nigdy przedtem nie widział tego na oczy,
a co tu mówić o rozpoznawaniu typu i jakości podzespołów. Równie dobrze
mogło by tam być jakiś 386 :-)

Czas sobie płynie, mija pół roku i klient zobaczył coś w innym sklepie.
Kupił i jedzie żeby mu to zainstalowali, ponieważ sam, bez straty
gwarancji tego nie może. Tam dowiaduje się ze ździwieniem, że za
odkręcenie i przykrędenie trzech śrubek ma 50 zł w plecy bo powinien
kupować w jedynie słusznym sklepie i nóż powoli zaczyna mu się otwierać
w kieszeni.

Pracuje dalej i zauważa, że koledze, który ma procesor 300 MHz wcale
komputer wolniej nie działa, a jakby sprawniej. Powoli zaczyna się
dowiadywać o różnych sprawach i z przykrością zauważa, że oprócz
procesora to w tym komputerze nic nie jest dobrej klasy. O ile rzecz
jasna wyszczególnili to w specyfikacji. Że modem marki Złomtrix 56k <>
modemowi USR o tej samej nominalnej szybkości itp. itd....

Mija gwarancja.

Czlowiek z pewną ulgą zrywa nalepki i otwiera kompa. A tu sie na deser
okazuje, że pamięć jest w 16MB modułach i zajmuje wszystkie sloty.
Dodatkowo okazuje się, że firma "zapomniała" dołączyć do sprzętu
dokumentacji (nie jest to mój przypadek. Ostatnio szukałem instrukcji do
płyty głównej, ale moja wsiąkła mi gdzieś przy przeprowadzce)

<żart>

Bierze siekierę i zabawia się w Kubę Rozpruwacza w firmie komputerowej.
:-)

</żart>

>
> >Z pojedynczymi elementami latwiej zalatwic reklamacje, a i na ten czas
> >mozna zastapic go jakims starym elementem badz w przypadku gdy nie jest
> >wazny (np jakis flopek), pracowac bez niego. W przypadku plomb, jestes
> >pozbawiony dostepu do komputera na caly czas naprawy, ktora potrafi
> >trwac dosc dlugo. Nie wspominam juz ze po takiej naprawie trzeba
> >dziekowac bogu, ze nie sformatowali czlowiekowi przy okazji twardziela.
>
> Geee, do jakiej firmy Ty chodziles ? Przed ew. sformatowaniem
> twardziela to ja sie pytam klienta o zgode chyba z 10 razy. Bez
> pytania i pozwolenia nawet tego nie dotkne i np. wowczas czesto
> klienci sa niezadowoleni, ze ich komputerek jeszcze nie jest zrobiony,
> ale ja nic z nim nie zrobie dopoki nie bede miec pozwolenia.

Ja nigdy bym nie pozwolił nikomu dotknać jego "brudnymi paluchami" :-)
mojego twardziela. A że Ty tak robisz, to nie oznacza, że wszyscy. Jak
odnajdziesz ten wątek o kasowaniu przez serwis twardziela, to łatwo
zauważyć, że serwisanci jak jeden mąż twierdzili, że mają prawo skasować
bez pytania wszystko co im się nawinie pod rękę, a ewentualny backup to
mogą zrobić na specjalne życzenie i za specjalną opłatą. Tyle, że
lamerowi nawet to do głowy nie przyjdzie aby o to poprosić. Nie zna
realiów.
>
> >Nie bede tego walkowal tematu, bo niedawno byl na tapecie. Moze tylko od
> >siebie dodam, ze wlasnie tacy zwyczajni uzytkownicy maja wtedy klopoty,
> >bo czlowiek ktory sie zna napewno bedzie mial backup przynajmniej
> >najwazniejszych rzeczy.
>
> Dlatewgo jak pisze - wole upewnic sie wiele razy. Najczesciej klient
> na pytanie o kasowanie katalogu Windows, Program Files itp. mowi ok,
> ale czasami pozniej /post factum/ lapie sie za glowe - przeciez ja
> mialem tam wazne dane ! Wiec mi nie zaszkodzi pytac sie 10x o to samo
> - i on i ja bedziemy zadowoleni jesli wszystko pojdzie ok.

No właśnie. Ty piszesz o swojej firmie, która jak wierzę jest dobra i
zapewnia odpowiedni serwis. Ja piszę o sytuacji która panuje
najczęściej.
>
> > No ale taki nie kupuje zaplombowanego komputera,
> >tylko albo sam sklada albo kupuje firmowy (mowie tu o takich firmach jak
> >IBM a nie Ocipus :-))
>
> Znana jest opinia, ze w Polsce zaden "markowy" /adax, ocipus etc./
> sprzet nie dorowna dopieszczonemu skladakowi.. Nie wiem jak jest za
> granica, ale znam przypadki osob posiadajacych np. oryginalnego
> Compaqa na ktorym by wieszali psy.. Oczywiscie to opinie Polakow
> majsterkowiczow i majacych poukladane w glowach..

A czym jest Ocipus czy Adax jeżeli nie składakiem?. I to jeszcze
złożonym z najgorszych części. Twierdzę, że skłak złożony z dobrych i
dobranych części nie ustępuje _markowym_ komputerom. Tyle, że przecietny
składak to składnica złomu. Metoda na upłynnienie części zalegających
półki, bo nikt znający się choć trochę na sprzęcie tego nie kupi, chyba
że do zabawy, albo z kompletnego braku kasy. Co do Compaqa to też
słyszałem, że jakiś model (czy nawet dwa albo trzy) się im kompletnie
nie udał. Tyle, że prawdopodobieństwo natknięcia się na taki nieudany
model markowy a na schrzanionego składaka jest nieporównywalne.
>
> Nie chce tu poruszac tematu "nierozgrarnietych" mowiac eufemistyczie
> Amerykanow.. ;)
>
> >Wymien mi chociaz jeden _realny_ powod dla ktorego ktos mialby wybrac
> >oplombowany komputer. Jezeli nawet ktos wybiera, to wynika to jedynie z
> >jego niewiedzy a nie z realnych korzysci ktore mu to rozwiazanie
> >dostarcza.
>
> O korzysciach pisalem, nie bede sie powtarzal. To, ze Ty ich nie
> dostrzegasz nie znaczy, ze ich nie ma. Sa klienci i klienci. Niektorzy
> wola spac spokojnie wiedzac, ze gdyby cos sie stalo to bedzie to NIE z
> ich winy i zawsze moga liczyc na serwis, ktory NIE bedzie ich o nic
> podejrzewac.
> A ilu mowi tak - "a co ja sie bede pieprz*.*ł z tym sprzetem - mam
> gwarancje, mam plomby - to wasza /serwisu/ sprawa, zeby mi to chodzilo
> w porzadku. Ja sie do tego nie dotkne."

I znowu, mówisz wyłacznie o swojej firmie nie zwracając uwagi, że na
ogół klient przy takim zakupie komputera marki Squadaq jest
najzwyczajniej nabijany w butelkę.

Karol



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:20:10 MET DST