Autor: Lucas (lucas_at_intercafe.krakow.pl)
Data: Fri 12 Feb 1999 - 22:55:15 MET
On 12 Feb 99 20:13:04 GMT, szaryk_at_promail.pl (Krzysztof Kowalski)
wrote:
>Dzieki za rade, sprobuje.
>
>Ja tez mialem podobne mysli, gdy sie przygladalem od srodka:
>odleglosc "na oko" jest zadna miedzy rolka a plastikiem.
>Okazuje sie (po Twoich doswiadczeniach) ze nie tylko
>na oko ale i w rzeczywistosci.
Przy szlifowaniu uwazaj, zeby zostalo troche plastiku w miejscu
sprezynek, zeszlifuj boki i najlepiej zrob calkowity przeswit.
Warto jeszcze troche zeszlifowac sama obudowe myszki ( to miejsce przy
koleczku), zrobilem to wlasnie przed chwila i chociaz nie wyglada to
estetycznie, to teraz moge powiedziec, ze chodzi idealnie.
>>Tylko uwaga, jest to dosc precyzyjna robota i
>>mozna latwo zalatwic mysz na amen, ale warto sprobowac.
>
>No wlasnie, szczegolnie dlatego, ze wyjecie rolki z lozyska (razem z
>mikrowylacznikiem) zeby miec dobry dostep pola operacyjnego :-) jest
>ryzykowne. Trzeba to robic jakims cienkim ostrzem, moze rzeczywiscie
>skalpelem skoro nazwales to zabiegiem chirurgicznym. :-)
Wyciagasz tylko koleczko wraz z lozyskiem, mikroprzelacznika pod
zadnym pozorem nie ruszaj , bo moze byc po myszce. :(
(Nie trzeba skalpela, wystarczy dobry paznokiec :)
-- Lukasz Czyczylo ICQ: 21798361 lucas_at_intercafe.krakow.pl "Two possibilities exist: Either we are alone in the Universe or we are not. Both are equally terrifying." - Arthur C.Clarke
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:12:39 MET DST