Autor: Dariusz K. Ladziak (ladzk_at_ite.waw.pl)
Data: Wed 20 Jan 1999 - 14:11:08 MET
On Tue, 19 Jan 1999 18:45:16 +0100, "Szymon" <wiad_at_promail.pl> wrote:
>Zastanawiam sie co jest piractwem a co nie. Czy kopiowanie plikow jpg/mp3 to
>piractwo ? Jesli tak, to dlaczego sa dostepne w internecie bez ograniczen.
W zaleznosci co autor (lub inny posiadacz praw majatkowych do utworu)
ustalil. Z reguly JPG jest albo przeznaczone do wystawienia w
internecie tylko i nie ma sprawy albo tez jest wgladowka pokazujaca
obrazek ktory do innych zastosowan warto miec w ciut lepszej jakosci.
Czesto zreszta spotykalem sie z witrynkami gdzie wyraznie ograniczali
prawo do kopiowania - zwykle dopuszcza sie skopiowanie przez
odwiedzajacego na dysk (tego nie da sie sensownie zabronic bo
wiekszosc przegladarek i tak jakis cache ma...) ale tylko do ogladania
na maszynie na ktorej skopiowano bez dalszego rozpowszechniania.
Z MP3 gorzej - duza czesc tego co jest na sieci to piractwo pierwszej
wody. Tylko kto to bedzie scigal? No i slon na ucho musi komus
nadepnac zeby MP3 brzmialo mu jak pelen zapis cyfrowy...
>Nikt chyba za to nie sciga.
Teoretycznie moga. U nas jakos nikomu sie nie chce...
>A czy kopiowanie muzyki z CD to tez lamanie praw autorskich ? Odpowiedz
>tylko z pozoru jest prosta, bo w bibliotece wojewodzkiej w czytelni
>muzycznej mozna sobie posluchac muzyki z CD (a przeciez publiczne
Posluchac mozna - o ile plyty zostaly nabyte z takowa licencja. Z
reguly dzialalnosc taka wymaga poza nabyciem plyty zgloszenia do
jakiejs agencji ochrony praw autorskich i zaplacenia dzialki - jak ma
sie kwit z agencji ktora z kolei ma umowe z agencja autora to sprawa
jest czysta.
>odtwarzanie jest zabronione), a nawet przegrac na kasete. Czy wiec
W przypadku kopiowania raczej narusza - ciezko zdobyc licencje na
powielanie utworu w nieokreslonej liczbie egzemplarzy. Ale moze sie i
da - oszacowanie mozliwej skali, ograniczenie miejsca i liczby
jednoczesnie udostepnianych stanowisk - kupil nie kupil potargowac
mozna.
>biblioteka narusza prawo autorskie ? A co jesli chodzi o ksiazki ? Przeciez
>biblioteki nie wykupuja licencji na wypozyczanie. Ot, idzie sobie pani do
>ksiegarni, kupuje ksiazke a potem wypozycza ja (na CD jest napisane, ze to
>tez piractwo). Jeszcze gorzej, gdy ktos robi sobie xero. Autor przeciez
>traci, bo nie kupuje ksiazki, a robie xero - zarabia ktos inny na jego
W przypadku ksiazki inaczej ustawione sa prawa autorskie - ochronie
podlega prawo kopiowania egzemplarza. Jest to zwiazane z fizyczna
nieoplacalnoscia sporzadzania jednostkowych kopii ksiazki - tak wiec
na ogol ksiazki nie maja w nocie copyright restrykcji na wypozyczanie
- jakos tak sie utarlo.
>wiedzy. Wlasnie dostalem xero czesci ksiazki za 72zl. Czy to naruszenie praw
>autorskich ?
Trzeba spojrzec w przepisy - jaka czesc ksiazki wolno jednorazowo i do
jednego zastosowania skopiowac nie naruszajac praw.
>Ostatnio bylem w pubie i leciala muzyka (jak pewnie wszedzie). Zaloze sie,
>ze wlasciciel nie mial licencji na publiczne odtwarzanie. Czy zlamal prawo ?
Niewatpliwie mial. Otworz knajpe to zaraz zjawia sie u ciebie smutni
panowie ze SPATiF-u z wyciagnieta graba... Okresla facet co puszcza,
jaka sala, ile miejsc i hurtowo wyceniaja go na dzialke dla autorow (a
swoje i tak z tego urwa1)
>A sasiad z gory, ktory robi raz na tydzien impreze, ze pol bloku sluchac
>musi disco polo ?
On puszcza niepublicznie. Dla swoich prywatnych, domowych gosci. A ze
izolacja akustyczna do d... - nie jego wina.
>
>Problemy te strasznie mnie nurtuja, wiec prosze o odpowiedz sznownych
>grupowiczow.
Pocztyytaj moze ciut ustaw odnosnych albo idz z dokladniejszymi
pytaniami na pl.soc.prawo.
Darek
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:06:43 MET DST