Autor: Pszemol (pszemol_at_polbox.com)
Data: Sun 10 Jan 1999 - 04:30:18 MET
Łukasz Bromirski napisał(a) w wiadomości:
<36964245.79718E3E_at_gazeta.pl>...
>Pszemol został już na paru grupach obwołany licho
>zaprogramowanym botem, ale widzę, że jeszcze
>stać go na dłuższą wypowiedź prozą. No cóż...
Stać, stać i nie jestem botem! Ani innym robotem. :-)
>nie dość że pokazujesz że NIE ZNASZ Polski
>(mimo, że jak piszesz byłeś ankieterem OBOPu),
Tak, byłem ankieterem OBOP kilka lat pracowałem
tak dodatkowo. Na prawdę wiele udało mi się zobaczyć
i wiele ludzkich charakterystyk poznać. I to nie był tylko
Kraków, moje rodzinne miasto, ale cała okolica:
Bielsko Biała, Kęty, Oświęcim, Maków, Żywiec, Kielce, Ojców,
Myślenice, Zakopane, Brzesko, Tarnów wraz z okolicznymi
wioskami mniejszymi i większymi... Widziałem snobów
z czarnymi mercedesami i dwumetrową anteną "sat"
w ogródku PRZED domem aby wszyscy widzieli i widziałem
również kobietę mieszkającą w górach w drewnianym,
jednoizbowym "budynku" bez elektryczności z jedynym
jej kontaktem ze światem: małe radyjko AM na baterie...
Nie mów mi, że nie znam Polski - przynajmniej południową
Polskę znam od podszewki, jak własną kieszeń!
>to jeszcze obrażasz Polaków i społeczeństwo polskie jako takie.
Nikogo nie obrażam, zauważam cechy z dystansu których
nie zauważałem będąc częścią polskiego społeczeństwa.
>Rozumiem, że ....ktoś.... twojego pokroju
Mojego pokroju, to znaczy jakiego pokroju?
Co dokładnie masz na myśli?
>może czuć się już Amerykaninem pełną gębą
Nie czuję się Amerykaninem. Jestem tu "obcy" i tymczasowo.
Właśnie dokładna znajomość Polski i Polaków, ich mentalności
i odruchowych zachowań a jednocześnie obecność w innym
świecie, bez porównywalnych tradycji ale bogatszym i nie-
umęczonym wojnami i komunizmem daje mi tu umiejętność
obserwacji i porównywania Polaków i Amerykanów.
>i odcinać od "dzieci bawiących się w piaskownicy"
>które nie wiedzą co jest dobre a co złe, ale pisanie o tym
>otwarcie na polskich listach dyskusyjnych jest daleko
>posuniętą bezczelnością.
Jestem Polakiem, czuje się nim, i postaram się być
lepszym Polakiem po powrocie do kraju widząc tu, że
"można inaczej", można lepiej.
>To tak jak ja bym wszedł do ciebie
>do firmy i powiedział przekraczając próg:
>"Zły robicie software, strasznie zły".
Nie, to tak jakbym wyjechał ZE SWOJEJ FIRMY
do Microsoft i z tamtąd publikował relację:
"Zły robiMY software, strasznie zły". Szkoda, że
Twoja analogia jak zwykle w Twoim stylu - nielogiczna :-(
>Pomijam tu już przypadek że o twoich
>wytworach mógłbym tak powiedzieć
>nawet nie jadąc do Stanów a jedynie
>słuchając twoich pseudofilozoficznych,
>i pseudofachowych wywodów,
>ale staram się pokazać ci analogię.
Czyżby tu przedzierała się jakaś zazrość "zwykłego"
administratora systemów nie będącego programistą
z prawdziwego zdarzenia na dodatek pracującego w USA?
Co do wyjazdu do Stanów aby oglądać moje programy
to nie musisz! Moje programy działają również w Polsce
i na Węgrzech (oprócz USA i Kanady oczywiście).
Używasz ich nawet nie zdając sobie z tego sprawy,
mam nadzieję, że jesteś z nich zadowolony :-)
>Uogólniłeś, oj uogólniłeś.
Oczywiście są wyjątki, są, masz rację. Są ludzie wykształceni,
uczciwi, mili i uśmiechnięci... Szkoda że jest ich tak mało :-(
>Pszemol, żegnałeś się już z niektórymi grupami, a w kółko
>wracasz ze starymi bzdurami i śmieciem intelektualnym.
>Nie możesz zrozumieć że większość już nie chce cię słuchać?
Czy takiej klasy "fachowiec" jak Ty nie zna opcji "kill"
w swoim czytniku news? Może użyj tego "featura"
i nie żal się tu publicznie jak nie chcesz mnie czytać?
-- Pszemol ---------------------------------------------------------------------- "The best programmers are lazy", so I'm told. I haven't gotten around to seeing if it is true or not though.
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 18:04:19 MET DST