Re: Windole - quo vadis?

Autor: Jacek Poszytek (szytek_at_hermes.umcs.lublin.pl)
Data: Thu 06 Aug 1998 - 14:28:26 MET DST


Artur Kamiński wrote:
> >>someone wrote:
> >somebody wrote:

> >nie bardzo, jednym z sensownych kryteriów systemowości jest
> >przejmowanie zadań swego inicjatora,
Tak, ale musi perzejmowac wszystkie bo jak nie to jest to tylko
nakladka.

> >>Nie znam architektury wINDOWS 3.1, ale tez uwazam, ze jest to zwykla
> >>nakladka graficzna z kilkoma bibliotekami. Inaczej sprawa ma sie do
> >>W95 i W98. To juz sa jako takie systemy operacyjne (mam nadzieje, ze nie
> >windowsa, znaczy win31 też zdecydowanie JEST systemem operacyjnym,
> >kiepskim, bo kiep.....
> IMHO Windows jest SO, skoro jakikolwiek program, dla wykonania
> jakiejkolwiek operacji wejścia-wyjścia korzysta z funkcji systemu -

Jak Windowsy (poza NT) sa systemami operacyjnymi to ich uzytkownicy sa
"perskimi dywanami" a nie ludzmi. Faktycznie przejmuja czesc zadan
(patrz wyzej) ale czy napewno wszyskie :-), bo jak nie to sa tylko
nakladkami i niczym wiecej.

> Że Win95 jest protezą to każdy wie, ma być kompatybilne z DOS'em i
> dlatego się tak boot'uje, a nie dlatego że MS nie potrafi zrobić.
A jakos IBM potrafi (obsluga programow dosowych w OS/2). Jak sie nie
umie czegos zrobic porzadnie to sie zwala na kompatybilnosc albo ze jest
to rozwiazanie przyszlosciowe choc faktycznie bywa to wielkim
ograniczeniem.
> Niestety ta rzekoma zaleta Win95 okazała się też największą jego wadą,
> niestabilność jądra spowodowana jest koniecznością obsługi aplikacji 16
> bitowych (DOS i Win3.x).

pOSdrawiam
        Jacek



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:28:57 MET DST