Autor: Gregorio Kus (Grego_at_RMnet.it)
Data: Fri 14 Feb 1997 - 09:52:26 MET
On Fri, 14 Feb 1997 00:31:38 +0100 (CET), Jaroslaw Lis wrote:
>On 13 Feb 1997 20:28:32 +0100, Grego_at_RMnet.it (Gregorio Kus) wrote:
>>wiec po pierwsze "nie robi tak kazdy"
>>po drugie jakby Billowi nie podwinela sie noznka na MSN
>>
>> (bo w tym przypadku nie mial do czynienia ze stadem baranow
>> tylko z juz duza ale nadal jeszcze dosc elitarna grupa
>> uzytkownikow, a specjalnoscia M$ jest stado baranow,
>> i tylko na takim rynku odnosi sukcesy)
>
>Grego, co ty za bzdury wypisujesz - zapisz sie na jakis kurs
>ekonomiczny :-).
>MSN, jak kazdy pomysl MS sensu nie ma za cent, i skonczyl prawidlowo,
>szczesliwie bez skutkow ubocznych.
Mysle ze rozumuje calkiem prawidlowo, a pomysl Billa wcale nie byl
bez sensu. Bill Gates z ogromna niechecia podchodzil jeszcze 2 lata
temu do Internetu, bo czyz moglo mu sie podobac medium oparte na
standardach otwartych? Przeciez wiadomo ze dobre sa tylko te ktore
M$ moze dowolnie zmieniac gdyby ktos wyprodukowal dobry program
uzywajacy danego standardu a konkurujacy z jakims produktem M$.
"That's our advantage at Microsoft; we set the standards
and we can change them."
--- Karen Hargrove, Microsoft
(quoted in the Feb 1993 Unix Review editorial)
Co wiec nalezy zrobic? Nalezy uruchomic strukture rownolegla
do internetu, ktora pozwoli jej uzytkownikom dotrzec do zasobow
internetu ale w druga strone to juz nie - aby korzystac z M$ network
potrzebne sa specjalne programy i oczywiscie abonament MSN :-)
Przeciez tu nie chodzi o technologie, 90% kliento g... obchodza
protokoly etc, klientow interesuja ZASOBY !!! I co sie mialo stac ?
To bardzo proste, swietna analogia jest rynek CDROM'ow. Gdyby
producenci roznego szajsu multimedialnego widzieli choc ciut ciut
poza czubek wlasnego nosa, oparliby sie na jakims standarcie otwartym
zamiast produkowac PROGRAMY multimedialne dla windy, czyli CD ktore
sa uzywalne wylacznie z winda. W rezultacie kazdy CD ROM tego typu
umacnia microsoft. Klienci, nawet niechetni windzie, a majacy potrzeby
(prawdziwe czy wmowione, ze snobizmu czy z zainteresowan etc)
uzywania roznych encyklopedii, albumow etc - musza kupic winde.
Efektem jest zanikanie konkurencji. Najpierw na rynku systemow
operacyjnych, a potem rowniez i na rynku produktow multimedialnych,
oczywiscie tych najbardziej dochodowych, tzn. dla rynku masowego,
bo jakimis tam specjalistycznymi niszami M$ nie bedzie sie zajmowal,
natomiast na rynek masowy M$ wypusci produkty z ktorymi niezaleznym
edytorom nie uda sie konkurowac.
To samo moglo sie zdarzy z MSN vs. Internet. M$ mial wystarczajaca
kupe forsy by w stosunkowo krotkim czasie umiescic na MSN zasoby
w takiej ilosci i jakosci, ze rzeczywiscie przyciagaloby to do
korzystania z MSN. W momencie gdy liczba klientow MSN przekroczylaby
liczbe uzytkownikow internetu, firmy ktore chca korzystac ze swiatowej
telekomunikacji zaczelby umieszczac swoje zasoby w MSN a nie
w internecie (oczywiscie placac za to slono Billowi). To z kolei
powodowaloby kolejne powiekszenie atrakcyjnosci MSN dla masowego
uzytkownika, koleczko sie zamyka i po kilku latach mamy MSN jako
"jedyna sluszna" siec o swiatowym zasiego i internet jako zanikajaca
nisze dla hobbystow.
Nie stalo sie tak dlatego, ze rynek ogolnodostepnej sieci o swiatowym
zasiegu nie byl jeszcze rynkiem masowym. W tym czasie wiekszosc
uzytkownikow internetu to byli wlasnie hobbysci, nie koniecznie
"komputerowcy", ale w kazdym razie swego rodzaju elita, ludzie
potrafiacy myslec i przewidziec konsekwencje. No i zaczela sie balanga.
Kto pamieta ten wie. Kto nie pamieta moze znalez w archiwach internetu.
W kazdym razie protest byl masowy, wieszalo sie na MSN i M$ psy na
kazdym rogu, do maili dolaczalo sie sygnatury z zadaniem np 10.000$
od M$ w przypadku gdyby dany posting zostal przetransmitowany do MSN
i tak dalej i tak dalej.
>Czy MS cos na tym stracil? Troche wodotryskow, troche reklamy, na
>jednego doswiadczonego dochodzi 10 nowicjuszy i .... wiekszosc wie ze
>Internet to taki program pod windows [wkrotce katalog], a w gazetach
>pisza ze BG jest jego tworca :-).
masz racje. BG swoje osiaga, (na zyskach stracil napewno, bo na MSN
mogl zarobic wiecej niz na calej windzie), ale NIE STRACILISMY MY
(my=uzytkownicy internetu). Jak juz wielokrotnie podkreslalem, mnie
to wcale nie przeszkadza ze Bill zarabia (wiec co to za argument
Jarku?). Mnie wystarcza ze ja nie trace. Ja zas nie trace tylko
wtedy gdy microsoft musi KONKUROWAC.
Dlatego choc nie uwazam ze kazdy kto uzywa windy to lamer
to jednak UWAZAM ZA IDIOTE kazdego kto umieszcza activeX na swoich
stronach web'u zamiast appletow w jawie. Poniewaz java jest otwarta
a activex to wylaczna technologia microsoftu i chodza tylko pod winda.
>No i zamiast MSN mamy MS Internet - a przeciwnicy Billa Geniusza moga
>sobie powspominac jaka to fajna byla netszkapa :-).
nie gadaj. jeszcze netszkapa nie przegrala.
(choc jak niektorzy pamietaja i netszkapa zaczela mnie podq....
gdy pewna swojej sily [90% market share] wprowadzala swoje
html-extensions, a na web'ie coraz wiecej bylo stron robionych
przez idiotow, ktorych to stron nie dalo sie zobaczyc niczym innym
jak tylko netszkapa. Ale taka juz jest logika dzialania monopolistow,
z jednej strony, a glupoty z drugiej.
[Zauwazmy ze odpwiedzialnosc zawsze jest po obydwu stronach - bez
glupcow tego typu dzialania nie mialyby szans powodzenia. Glupcy
CZYNNIE popieraja powstawanie zjawiska, z ktorego powodu potem
gorzko placza. Nieliczni potrafia patrzec troche dalej, ale jak
zawsze - nikt nie chce ich sluchac. Wiem to dobrze bo jest to moim
udzialem juz od dwudziestu lat ;-) ]
Dlatego mam pozytywny stosunek do Billa G, mimo iz walcze z M$.
Po prostu sadze ze 90% moich dzisiejszych sojusznikow w walce
z M$ zachowywaloby sie na jego miejscu nie lepiej [a niektorzy
nawet znacznie gorzej])
takie gadanie jest w typie samospelniajacych sie przepowiedni
wiec miej troche odpowiedzialnosci za to co i gdzie mowisz.
wez pod uwage jakiegos lamera ktory jeszcze nie zdecydowal sie
przejsc pod explodera, a tu czyta posting JARKA LISA ktory
twierdzi ze netszkapa jest juz martwa. Co zrobi lamer ... ????
amen
na dzis kazania wystarczy
moze jeszcze tylko cytacik z Esther Schindler
"Microsoft's biggest and most dangerous contribution
to the software industry may be the degree
to which it has lowered user expectations."
i widac to juz na tej liscie.
ile razy juz czytalem:
no i co z tego jesli mi sie winda wywala?
podnosze ja i pracuje dalej.
Grego
-- /----------------------------------------------------------------- Gregorio Kus Grego_at_RMnet.it Grego_at_cyberspace.org ROMA, Italy 2ndAdmin_at_iName.com Grego_at_FreeNet.hut.fi Anonymous Mail Service - http://free.rmnet.it/~grego/AnonMail.html
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:54:41 MET DST