Użytkownik "Przemysław Ryk" <przemyslaw.ryk_at_gmail.com> napisał w wiadomości
news:1nxg1us2m10hr.dlg_at_maverick.przemekryk.no-ip.info...
> Ale inni za Twoje fanaberie (soft do telefonu działający pod pierdyliardem
> dystrybucji pingwina) płacić nie chcą. :)
Ależ wystarczy mi go pod Wine odpalić.
Powiem wręcz - niemożność jakiegokolwiek odpalenia tego pod Pingwinem
wyklucza moje przejście na ten system - tylko pod Windę mam stery
>> Nie ma programów doskonałych, są jedynie takie, gdzie nie wykryto dziur.
>
> Powiedz to autorowi LaTeX. Chyba dalej można zdobyć nagrodę za wykrycie
> babola w jego kodzie. ;D
Musi mnie wena nadejść... Nie chcę mu nic akurat zarzucać... MacOS tez ponoć
dłuższy czas był "nieruszimyj"... :)
> Ależ za prawdę powiadam Ci - siadaj i pisz coś takiego. Miliony userów
> będą
> Ci wdzięczne. I proszę Cię - nie porównuj mi złożoności programów na C64 z
> tym, co obecnie mamy do dyspozycji, bo zajadów ze śmiechu dostanę.
Ja bardziej porównuję ich objętości, nie są jednakie... Złożoność mogę
porównać chyba tylko wtedy, gdy te same algorytmy będą po obu stronach, czy
choćby kod zajmie tyle samo miejsca. Chociaż, pokusiłem się kilka razy o
policzenie - gdyby komodziane (czy ZX, Atari, Amstrad) programy przeportować
(czy w inny sposób przenieść) na PC, uwzględniając takt procka, jego
obciążenie, zajętość pamięci... no, o proporcje chodzi, to kilka razy mi
wyszło, że żaden pecet tego nie uciągnie. Ale też wyszło innym razem, że
poradzi sobie np. MMX 200 MHz i styknie wolnych zasobów jeszcze. Zalezy co i
jak robi.
Np. liczyłem, ile na daną operację taktów zegarka zużyje procek w Komodzie,
czy Atari, a ile pecetowy... Proporcjonalnie, dyskietka w dzisiejszym
pececie musiala by mieć transfer nawet do 30-40MB/s. To oczywiście, czysto
teoretycznie, bo jest cała rzesza innych czynników. Może w ramach weny znów
sobie to poprzeliczam, biorąc więcej czynników pod uwagę, by przeliczenie
było bliższe prawdy i sensu...?
> I co? Pierdyliard wersji jądra, problemy z kompatybilnością narzędzi (np.
Tylko trzy proponowałem...
> soft odwołuje się do funkcji, którą ma system dla owego profesjonalisty, a
> nie ma w systemie dla gracza) i pisaniem softu, konieczność utrzymywania
> znacznie większego sztabu ludzi odpowiedzialnego za testowanie,
> poprawianie
> i opisywanie błędów? Dziękuję Ci uprzejmie.
Nie widzę problemu w czymś w rodzaju "łącznika". Użytego dopiero w razie
potrzeby.
Ja u siebie nie potrzebuję np. protokołu Netware (i całe szczęście, że mam
możność nie instalować), ale też widzę na podglądzie, że w tle jedzie mi
wuchta rzeczy, z których zapewne nigdy nie skorzystam. A ktore działają,
mogą (i bywają) być dziurawe, a zajmują niepotrzebnie zasoby... i nie da się
tego w prosty sposób pozbyć, bo np zależności, takie tam...
>> Oj, chciałbym :))) Ale nie, to nie alkohol... Cukrzyca et consortes
>> (1)...
> (ciach…)
>
> Nabijałem się tylko. Niechcący trafiłem nie tam, gdzie powinienem. Sorry -
> nie było w tym złośliwości.
Ale spoko, ja też to luźno traktuję, mogło to smutno wyglądać (i czasem mam
wrażenie, że najbliżsi by chcieli - zwłaszcza kiedyś, bo dziś coraz bardziej
olewam pewne uwagi, inaczej bym zwariował - więcej smutku), ale ja dawno to
odrzuciłem - to "z otoczką" to u mnie rodzinne, Babcia to miała, mamy
siostra to ma - traktuję to jako dar od Najwyższego (trudno to wprost
zrozumieć, temat na całą rozprawę, niekoniecznie filozoficzną), a daru nie
wolno zmarnować. "manie" tego traktuję niewiele inaczej niż to, ze także
rodzinnie, mam połowę włosów siwych, nimo, że życie jeszcze sie nie zaczęło
"bo po pięćdziesiatce, wiadomo" :)) Taki "szeregowy Kowalski jestem i wcale
nie jest mi z tym źle", zapewniam :) Możesz się nie zamartwiać - żadnej
czułej nuty nie dotknąłeś :) Co do picia, to sam potrafię o sobie tak
powiedzieć :) Mam po prostu słabą głowę, ale ćwiarenkę czyściochy (max
rekord bez sensacji to 3/8) to chętnie chlapnę, najlepiej koszernej - łeb po
niej nie boli. I nie ukrywam, chętnie teraz bym machnął, skoro z kresowymi
(nie mieszkajÄ… tam) znajomymi z gwinta na klatce schodowej na swoim osiedlu
grzdyliłem...? :DDD Ma to swój urok, jak się nie przesadzi :)) I tak mnie
naszło, ze ze szklanki bym walnął :)) Morda mi się śmieje, choć z kasą
krucho...
-- Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam, ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki. Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.Received on Sat 25 Aug 2012 - 04:50:03 MET DST
To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Sat 25 Aug 2012 - 05:42:01 MET DST