Re: Jak zmusić Wistę do Fullscreen?

Autor: Przemysław Adam Śmiejek <niechce_at_spamu.pl>
Data: Sat 02 Jan 2010 - 22:47:48 MET
Message-ID: <hhodd3$l43$1@news.interia.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

Radosław Sokół pisze:
>> A nie? Zwłaszcza, że konkurencja słabiuuuutko. Zagadnienie jest niszowe,
>> produktów za dużo nie ma. W zasadzie tylko Wulkan się ostał, ale klną
>> na to nieziemsko i chyba mają rację. Dość rozpiżdzony system.
> Abstrahuję od kategorii programów. Dla żadnego trzeźwo myślą-
> cego użytkownika komputera zmiana programu nie powinna być
> dramatem. Może być trudna, może być nieco frustrująca, ale
> powinna być czymś normalnym. Tylko ludzie o zamkniętych umy-
> słach nie są w stanie przyzwyczaić się do innego programu i
> nieco innego sposobu pracy.

O ile nowy produkt ma stare możliwości. Ja, jak bardzo bym się nie
uczył, nie umiem przebrnąć przez prymitywne możliwości Windowsa np. Brak
 krusadera spowalnia mnie, choć niby stadem różnych programów mogę
pozornie osiągnąć prawie to samo.

Poza tym, popatrz na przykład:

mamy QNT pod DOSa. Działa. Księgowa śmiga w nim jak dzika. I teraz
przychodzi konieczność przesiadki na Vulcana. Dobra, ok... Niech będzie,
że z czasem nauczy się podobnie śmigać, bo to w sumie nie jest takiś
mocno wymagający temat w zakresie interfejsów. Ale dane zostały w QNT. O
ile jeszcze stare QNT można odpalić, to pół biedy. A jak za 5 lat nie
zostanie się żaden komp z dosem? I nagle trzeba będzie sięgnąć do danych
sprzed 5 lat?
>
> A co do konkurencji -- jeśli jest, jak piszesz, to bardzo
> niedobrze, że jest taki mały wybór oprogramowania akurat tej
> kategorii.

No to dość niszowe zastosowanie. Vulcan ma większość, kiedyś rządziło
QNT, ale teraz bankrutują (choć twierdzą, że jest inaczej) i jest
jeszcze jakaś firma na P, której produktów na oczy nie widziałem. I
tyle. Niestety w zastosowaniach małodochodowych, małostabilnych i
specyficznych z konkurencją jest ogólnie słabo.

Tyle w zakresie Ogólnej Księgowości. Do tego dochodzą
programiki-duperelniki dostarczane przez Organ Prowadzący, a one są
Jedyne I Bezkonkurencyjne, bo takie dostarcza Organ. I tu też jest
wesoło. Taki przykładowo Organ w postaci UM Gliwice dostarcza coś, co
nazywa się Xsat czy jakóś tak. To rozwiązanie typu VPN, dzięki któremu
księgowa wpisuje Bardzo Ważne Dane (tm) bezpośrednio do systemu Organu.
Rozwiązanie bazuje na jakimś już nie wspieranym silniku Oracle. Z Vistą
działa, jak zrobić hokus-pokus-abrakadabra. Ale z Sevenem już (wg UM)
nie zadziała i tyle. A stanowisko Organu jest takie: To se kupcie sprzęt
z XP, bo Orakiel się na nas wypionł.

>> Poza tym, dramat to dopiero będzie za 10 lat, jak się jaki ZUS o jakie
>> korekty upomni, a taki Radek powie ,,chrzonk, chrzonk, teraz mamy 128
>> bitowy wypasiony Windows Srata Drata Prywata, który jest takim szczytem
>> techniki, że klękajcie narody, ale akurat program sprzed 10 lat nie
>> zadziała i danych niet''.
> Bardziej bym się bał, że gdzieś po drodze dysk szlag trafi
> albo komputer ktoś ukradnie i danych i nie będzie *fizycznie*.

od tego jest archiwizacja.

> Poza tym, skoro sam piszesz, że programów jest tyle, co kot
> napłakał, to nie powinno być problemem zrobienie dobrego im-
> portu w najnowszej, 64-bitowej okienkowej wersji.

A kto to zrobi?

> Albo, co najbardziej oczywiste, nie powinno być problemu z
> zastosowaniem wirtualizacji albo czegoś w stylu DOSBoxa.

No właśnie może być problem. QNT stosuje jakieś zabezpieczenia
(próbowałem to ścierwo odpalić kiedyś pod linuksem w dosemu i wykładało
się na zabezpieczeniach). Może za mało próbowałem, ale olałem i Windowsa
kupiłem.

>> A po co? Liczy się skuteczność i szybkość. Skoro mam opanowane skróty
>> klawiszowe i wygląd okienek, to mogę ,,jechać'' na pamięć i skończyć
>> pracę w pół czasu.
> W życiu bym nie zatrudnił osoby, która umie obsługiwać pro-
> gram wyłącznie "na pamięć".

Nie chodzi o wyłącznie, ale o wydajność. Uczniowie czasami patrzą na
mnie, jak siedzę przy kompie i mykam po samej klawiaturze, bez patrzenia
w zasadzie na to co robię. Np. teraz piszę do ciebie, a jednocześnie
sobie oglądam Rambo na TVP1. Na obcym sprzęcie, na obcym oprogramowaniu
już tak nie pójdzie.

> Oczywiście, trzeba tutaj odróż-
> nić "uczenie się na pamięć" i "opanowanie programu". Warto
> mieć *opanowany* program, ale nie oznacza to, że jego zmiana
> ma być "dramatem"...

No to kwestia na ile się zmieniło i czy li tylko konkretna klawiszologia
czy niestety filozofia.

>> Ale to mało! KAŻDY daje ciulaty obraz. Taki jakiś rozmazany i jakby
>> rysowany kredkami świecowymi. Podobno to wynika z tego, że technologia
> Bo rozdzielczość jest po byku, a dane są w starym PALu. Widzia-
> łeś LCDa wyświetlającego obraz HD? Żyleta.

No i co z tego? Technologia HD nie zastąpi SD za mojego życia, więc mam
się radować, że porządne i uniwersalne CRT zastąpiono nie radzącymi
sobie ze skalowaniem LCD?

Ja nie jestem z tych, co dostają orgazmu od technologii. Kolega: ,,Ty,
jeee.... ić na Avatara, odjazd''. Ja: ,,O czym to?''. Kolega: ,,w
zasadzie o niczym, ale te efekty, film animowany komputerowo, a wygląda
jak aktorski i te 3D... Wypas''. Ja: ,,aha'' i włączam sobie Colombo,
Murder She Wrote czy Allo Allo.

Aple-sraple, hade-szmade... To nie mój świat. Ja oglądam marnej jakości
ripy allo allo czy Murder she wrote dla ich treści. I szczerze żałuję,
że masy dobrych seriali i filmów z lat do 90 nie ma ani w legalnym
obiegu ani w warezowym. Telewizję zredukowałem do Azartu i oglądam go na
starej karcie TV na komputerze... I wiesz... nawet są zakłócenia, bo mam
gniazdo wyrąbane, a nie chce mi się go wymieniać. Bo bardziej cierpię z
braku ciekawej oferty programowej, a nie z braku technologi ą-ę-srę-śmę.

> Bodajże od 2012 roku mamy przechodzić na powszechne nadawanie
> naziemne w HD, z pełnym przejściem w połowie 2013.

No i skończy mi się nawet AZART. Bosko. Dobrze, że i tak 2012 to koniec
świata.

>> Taka to nowość. A 5 lat temu miałem telewizor za pół pensji, z 1
>> pilotem, bez cudowania z dekoderami, z ostrym obrazem i właściwymi
>> proporcjami.
> Ale nie miałeś szans na lepszy obraz.

Ten co był, był wystarczający. Nie oglądam telewizji dla
superrozdzielczości.

> A teraz stare masz
> gorzej, ale masz perspektywę dużo lepszego za chwilę.

tak, tak... i zapłacę za to tyle, że mnie nie będzie stać, a w zamian
dostanę ą-ę-doda-szmoda-tvn

> Postęp jest generalnie dobry.

Tylko, że to regres a nie postęp.

-- 
Przemysław Adam Śmiejek
Received on Sat Jan 2 22:50:03 2010

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 02 Jan 2010 - 23:42:00 MET