Użytkownik "RedLite" <sentotento@interia.pl> napisał w wiadomości
news:grfphv$1ti$1@news.interia.pl...
> Sempiterna pisze:
>
>> Powodzenia!
>
>
> Sorry, że wam tu kable po grupie przeciągam, ale widzę ze sie znają..
>
> Z gniazdkiem przy którym stoi komp nie było problemu tylko dwa
> kabelki, wyczaiłem zero zmostkowałem i cześć. Wszystko gra.
No i fajno, czyli dobrze trafiłeś.
> Schody sie zaczęły gdy zabrałem sie za drugie gniazdko.
> Rozkręciłem, wymontowałem gniazdo podszykowałem końcówki włączyłem
> bezpiecznik co by odszukać fazowe i ... tu zdziwko bo fazowy przewód
> jest jeden. W tym momencie przypomniałem sobie, że za meblościanką
> jest jeszcze jedno gniazdko. Więc wywnioskowałem, że to jedno gniazdko
> to pośrednik, drugie połączone jest równolegle. Metodą prób i błędów
> doszedłem który kabelek jest zerowym z zasilania, podłączyłem,
> sprawdzam czy działa - działa. Więc wziąłem pozostałe dwa kabelki
> dołączyłem do gniazdka żeby zamknąć obwód. Przeciągnąłem zero do
> bolca, włączam bezpiecznik, a to niespodzianka. Trach (brak wyłącznika
> na stanie - tylko zwykłe "korki"). Poszedł sie paść. Jeden w domu 16A
> i drugi na klatce 25A. Na razie dałem sobie spokój, bo w sumie mogę
> bez tego kontaktu żyć, ale gdzie popełniłem błąd?
Wygląda mi na to, że przy próbach omyłkowo zamknąłeś obwód "na twardo",
czyniąc czyściutkie zwarcie.
Staraj się przy takich badaniach oznaczać rozłączane przewody, oraz
notować zmiany, by móc przywrócić układ pierwotny.
Bezpieczniki, gdy będziesz ponawiać próby, daj automaty, aby można było
próbować wielokrotnie, daj klasy B (chodzi o szybkość zadziałania),
jeśli cię sprzedawca w sklepie o to zapyta.
Przed takimi działaniami, bardzo wskazane było by jednoznaczne
ustalenie, który przewód jest "dopływowym", który "odpływowym", który
jest zerowym, a który "gorącym. Od jakości tego ustalenia, może zależeć
twoje życie nawet, gdyby faza poszła na obudowę.
Przy pracach koniecznie zapewnij sobie asystę drugiej osoby, aby np.
załączała/odłączała bezpiecznik, czy odłączyła w cholerę, gdyby się
stała jakaś draka, oraz, aby wtedy udzieliła pomocy. Nigdy nie rób tego
sam, bez dobrego doświadczenia. Prąd cholernie nie lubi, gdy się go nie
szanuje... i to według niego, a nie nas.
Może też być inna przyczyna problemu - np. przetarta/sparciała izolacja,
jak zacząłeś tym ruszać, czy wetknąłeś wtyczkę do gniazdka, spięło się
ze sobą to, co spiąć się nie powinno i bach, poleciało.
To trochę tak, jak z komputerem Atari 800XL - podobno (w maglu
powiadali), że można zniszczyć komputer programowo, OIDP, przez
wymuszenie, z 2 rożnych miejsc, w jednym punkcie, sprzecznych stanów
logicznych, co ma doprowadzić do przeciążenia którejś linii, przegrzanie
układu i pyk... Tylko, że Atari, to raczej magielplotka, a z prądem -
życie, życie, życie... Spotkałeś się może, albo spotkasz, z sytuacją, że
odkręcasz przewody spod zacisków, a izolacja ukruszy się, jak rozdeptana
kreda do tablicy... To od temperatury... Ale nie tylko. Teraz wystarczy,
że np. szarpnie się starym gniazdkiem, izolacja krucha, przewody ciasno
ułożone, szarpnie się drugi raz, ukruszy się, szarpnie trzeci,
odsłonięte zetknie się i cyk, bezpiecznik "ałt"
Ja spróbuję w najbliższym czasie sprokurować jakąś malutką, prostą
stronkę z krótkim wyjaśnieniem, jak uzerować/uziemić gniazdko... z
rysunkami co wolno, czego nie wolno i "dlaczego tak drogo".
Trudno mi w 2 słowach streścić, na co uważać, jak pomierzyć, dlaczego
"sie świeci, choć nie podłączone"...
Przed założeniem gniazda do ściany, dobrze jest sprawdzić go, czy między
zaciskami nie ma jakichś uplywności, czy wręcz, zwarć, czy przewody nie
ocierają się o ostre metalowe krawędzie, czy nie ma śladów przy- i
u-paleń... itd.
-- Nobody wanna see us together, But it don't matter no. Cause i got you babe... (C) Akon - Don't matter.Received on Wed Apr 8 02:15:04 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 08 Apr 2009 - 02:42:01 MET DST