Witam,
mam komputer z WinXP SP2. Dwa dyski - pierwszy z partycjami C D E,
drugi z jedna wielka F. C jest partycja systemowa, a na F jest
zainstalowana czesc programow.
Pewnego razu wszystko ladnie pracowalo (rownolegle download z netu,
rendering i inne mniej wazne procesy. Chcialem podlaczyc przez USB
nowy niesformatowany dysk. Po podlaczeniu wtyczki do portu nagle
nastapila desynchronizacja neostradowego modemu i ogolne "zamulenie"
komputera. Okno eksploratora otwieralo sie przez wiele minut i nie
moglo sie otworzyc. Modem nie mogl sie zsynchronizowac przez caly
czas.
Obecnie po kazdym starcie komputera system kazdorazowo sprawdza
spojnosc systemu plikow na dysku F i cos tam naprawia (choc za kilkoma
pierwszymi sprawdzaniami nie znajdywal zadnych bledow, to jednak po
kolejnym uruchomieniu sprawdzal spojnosc ponownie). Probowalem
odlaczyc dysk F, ale skutkowalo to tym, ze system w ogole nie
startowal! (pewnie zainstalowane na nim programy mialy cos do rzeczy).
Ciekawszy problem jest z modemem neostrady. Temu po kazdym
uruchomieniu komputera musze fizycznie zmienic gniazdo portu USB, do
ktorego jest podlaczony, by polaczenie z netem nastapilo. A i tak po
paru minutach/godzinach potrafi sie rozsynchronizowac. Wtedy znowu
zmieniam gniazdo portu i za chwile polaczenie mozna nawiazac.
Sterownik modemu uaktualnilem po awarii do najnowszej wersji.
Support Neostrady twierdzi, ze na mojej linii i w mojej okolicy nie ma
awarii.
Co poczac?
Czemu system kazdorazowo chce sprawdzac spojnosc systemu plikow na
dysku F?
Jaki to moze miec zwiazek z modemem i koniecznoscia zmiany portow USB?
Dziekuje i pozdrawiam
Received on Sat Dec 6 16:05:05 2008
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 06 Dec 2008 - 16:42:00 MET