Re: Sprzątanie windy :) [OT]

Użytkownik "Osadnik" <osadnik.www@wp.pl> napisał w wiadomości
news:f6jh24$eau$1@atlantis.news.tpi.pl...
>> Szwagier miał pierwszy w swoim życiu komputer (nie licząc
>> commodere64).
>> Windows 95, jakiś taki słaby procesor i w ogóle kicha. Koledzy
>> powiedzieli
>> mu, żeby powywalał wszystko co niepotrzebne, wtedy komp będzie
>> chodził
>> szybciej. To on klikał *każdy* napotkany plik dwa razy, jak nic się
>> nie
>> dział to go wywalał.

Oo... IO.SYS też? :)

>> O dziwo sprzątał dosyć długo, ponad godzinę. Potem zadzwonił po mnie.
>> Że mu
>> się komputer zepsuł.

Sie nie dziwię... Jak jeszcze COMMAND.COM zabrakło, to kiszka, nie
mówiąc o bibliotekach wszelakich.

> Bardzo podobną historię miałem i ja kiedy chciałem wykonać najmniejszy
> system operacyjny - wtedy specjalnie obok zainstalowałem Win98 i
> zacząłem usuwać. Usuwałem kilka plików i restart
> i tak do skutku
> aż instalacja bez pliku wymiany miała 68MB. Ale nic poza notatnikiem i
> kalkulatorem nie działało.

Próbnie coś takiego zrobiłem z NT4, bo było mi niezbędne, a miejsca na
dysku maleńko, i nie mogło przeszkadzać. Zjechałem do 73 MB. Pewnie
dałbym radę jeszcze zjechać, ale nie miałem czasu (i chęci) sprawdzać.
Działało chyba wszystko, co zostawiłem, nie pamiętam. W każdym razie
odpalały się programy, które musiałem... i tylko to się liczyło.

> Teraz używam Nlite. System i moje konto uzytkonika wazy łącznie 1,3GB.
> Moje dane waża 400MB. Obsesja? Niepotrzebna? Nie mam przekonania do
> utrzymywania dziesiątek plików które nie są potrzebne,

Jednakże z wywalaniem tego i owego trzeba być ostrożnym. Efekt
nadgorliwości nie musi się pokazać od razu i nie musi być zbyt
widowiskowy. Ot, za pół roku okaże się, że np. przeglądarka wywala się
przy otwarciu wiecej, niż 20 stron. Gorzej, gdy np. zniknie możliwość
pogrzebania w protokole TCP/IP... mam tak w znajomego komputerze (za
okno na świat robi niepotrzebny Novell - nie ma już sieci firmowej),
ktoś grzebał i wydupczył to w kosmos.

-- 
LH