*** Tomasz Chmielewski <tch@nospam.unc.edu>:
>> Właśnie, w pewnym stopniu. Dlatego wolałbym rozwiązanie oparte na
> musisz stwierdzic, czy to w pewnym stopniu ci przeszkadza. ntbackup
> nada sie w 100% jesli masz XP lub 2003, i jesli bedziesz odpalal go
> recznie, a nie ze skryptow (wtedy troche glupio, jak sie ntbackup
> zatnie, i czlowiek mysli ze backup jest, a tak naprawde go nie ma).
Jak to zatnie? :>
> no wlasnie, wymaga zamykania systemu. obraz partycji jest jednym ze
> sposobow backupu, nie jest dobrym sposobem - oczywiscie znajda sie
> tacy, co twierdza innaczej :) - pogooglaj w sieci jak to robic.
No ja twierdzę inaczej. ;P Zależy co chcesz w ten sposób zabezpieczać.
Mam kilka serwerów na Linuksie (proszę się nie masturbować
<BACZNOŚĆ!>Tivoli, SAN, itd.<SPOCZNIJ!> bo ja nie mówię o tego typu
zastosowaniu, będzie o Linuksie jak komuś się to nie podoba to niech
przestanie czytać, ew. jak komuś to przeszkadza to sugeruje założyć
filtr na słowo linu* w treści i mój adres :P), tam jest to troszeczkę
inaczej zorganizowane, do tego stopnia, że możesz mieć pewność partycja1
to partycja z plikami systemowymi (tego nie musisz backupować - i tak
masz przecież na płycie instalacyjnej) i niczym więcej, a partycja2 to
partycja z danymi. I teraz stosujesz strategię - partycję2 zrzucasz
backupujesz tradycyjnie, partycję1 po prostu kopjujesz na żywca jej
obraz (możesz to zrobić bez zatrzymywania systemu) - taki obraz przy
typowej instalacji zmieści ci się na płycie CD więc to nie jest problem
- potem w razie jakiejś awarii po prostu wrzucasz obraz i tyle - to jest
o wiele szybsze niż instalowanie na nowo (no chyba, że masz gotowe
instalacje bezobsługowe itd.).
Tyle, że to nie jest stricte *backup* danych tylko bardziej zapewnienie
dostępności.
U mnie na uczelni też stosują metodę obrazów partycji (ale dla stacji
roboczych), jeżeli jakaś padnie to z menu startowego (stacje uruchamiają
się z sieci) wybierasz "Naprawa", system wrzuca czysty obraz partycji i
działa. Sprawdza się to w skali ok. 1000 maszyn podzielonych na 2
(odległe o kilka KM) budynki i kilka wersji systemu operacyjnego
(również kilka wersji zestawów sprzętowych). I faktycznie to działa, w
razie awarii (niestety najczęściej po prostu pada system, sprzęt
stosunkowo rzadko) nie trzeba nawet technika do tego, opiekun pracowni
wybiera opcję z menu i na następne zajęcia ma działającą stację.
Tyle, że to nie jest backup tylko zapewnienie dostępności. ;P
> jak koniecznie chcesz obraz partycji, to wystarczy w zasadzie
> linuksowe dd, dostepne na kazdej live cd.
Oj i znowu o Linuksie.
Po pierwsze to jak dobrze zaprojektujesz system (oddzielisz dane od
plików systemowych) to możesz to robić na żywca (bez żadnego LiveCD). Po
drugie owszem dd jest OK (właściwie wszystkie narzędzia tego typu
działają w oparciu o to) ale dd jest bardzo nisko poziomowe, ja wolę
partimage - to praktycznie nakładka na dd ale wygodniej się ją
skryptuje, w sensie sama np. wykrywa parametry dysków, rozmieszczenie
partycji itd. do tego w locie kompresuje obrazy, w zestawie jest gotowa
obsługa sieci klient/serwer backupów itd. - owszem to wszystko zrobisz
przy pomocy sklejki innych poleceń, ale tu masz w jednym, dla mnie
bardziej czytelnie niż kryptyczne wywołania poleceń, rzeźbienie sedem
czy innym awkiem po /proc/* aby wyciągnąć rozmiary itd.
>>>jesli ma to byc backup katalogow, ktore nie sa trafione przypadloscia
>>>"zablokowane pliki", to polecam rsync z czystym sercem.
>> Rsync czy jego klona pod Windows?
> rsync w wersji pod Windows.
Tylko są pewne gotchas np. w wielkości liter, czy traktowaniu dat/czasu,
część jest w manualu ale ja radziłbym poczytać coś o tym bo można się
zdziwić. ;)
>> Bo mi chodzi właśnie o to drugie, nie chcę stawiać Linuksa tylko do
>> uruchomienia serwera rsync.
> nie musisz miec serwera rsync; serwer rsync ma sens w zasadzie tylko
> przy b. duzym obciazaniu kopiowanymi plikami (jakies mirrory, b. duze
> serwery ftp itd.).
No rsync może po prostu walić w inne miejsce w systemie plików (np. na
podmapowany dysk) albo przez SSH, czy przez FTP, dedykowany serwer to
raczej się sprawdza w przypadku dużych systemu mirrorów czy czegoś
takiego, do zwykłych backupów wystarczy SSH, które jest praktycznie
obowiązkowe w każdym uniksowym systemie.
>> A z cwrsync są jakieś niuanse związane z użytym formatem daty, z
>> maksymalną wielkością przesyłanego pliku, z atrybutami security etc.
>> - piszę z głowy, kiedyś to dokładnie prześledziłem i nie było to
>> zachęcające.
> rsync ma swoj port na windows - czy to z cygwina, choc pewnie tez jest
> gdzies jako samodzielna binarka (bez cygwina).
Tak ale te problemy występują.
-- + .-. . Pozdrawiam, . * ) ) Konrad Kosmowski . . '-' . kKReceived on Sun Jun 12 23:10:17 2005
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 12 Jun 2005 - 23:42:05 MET DST