Ostatnio zainstalowałem sobie przy moim linuksowym desktopie przełącznik
KVM, aby móc wygodnie korzystać także ze smartfona (Galaxy Note) w
stacji dokującej DeX (taki gadżet od samsunga, który pozwala uzywać
telefonu z zewnętrznym monitorem, klawiaturą i specjalnie dostosowanym
interfejsem, co właściwie zmienia go komputer).
Komputer i telefon działają prawidłowo z tym KVM-em. Ponieważ jednak są
w nim jeszcze dwa wolne wejścia, postanowiłem na próbę podłączyć także
mój leciwy 9ale ciągle używalny) tablet Lenovo TP Tablet 10, do którego
mam stację dokującą, ale do tej pory nigdy nie miałem okazji jej używać.
I tutaj pojawiły się problemy. Tablet niby wykrywa monitor (ale też nie
zawsze), ale nic się na nim nie wyświetla - ekran pozostaje czarny.
Udało mi się stwierdzić, że:
- Stacja dokująca jest sprawna - działa bez problemu po podłączeniu do
telewizora.
- Używane wejście w KVM-ie jest w porządku - działa z innym źródłem sygnału.
- Kabel dołączony do KVM-a jest sprawny. Działa z innymi urządzeniami,
poza tym próbowałem też innych kabli HDMI.
Co może powodować takie zachowanie? W tej chwili przychodzi mi do głowy
tylko jedna hipoteza: zbyt długie kable. Nie mam akurat pod ręką niczego
krótszego, a zarówno kabel łączacy KVM z monitorem jak i te łączące
komputery z KVM-em są dość długie (niektóre z nich musiałem pozwijać).
Czy to możliwe, że akurat stacji dokującej przeszkadza, że pomiędzy nią
a monitorem znajduje się KVM i zbyt dużo kabla, podczas gdy pozostałe
urządzenia nie mają z tym problemu?
Czy też powinienem szukać innego wytłumaczenia?
|