Witajcie.
Mam dysk. Dysk ma pojemność dość sporą, dlatego szkoda mi go wyrzucić.
Gdybym miał słuchać SMART-a, jednak powinienem – na dysku z każdym
kolejnym skanowaniem (program Victoria HDD, opcja READ+REMAP) pojawiają
się i przemapowują kolejne badsectory. Niektóre miejsca już zaczynają
owocować w błędy permanentne, nie dające się przemapować.
Dysk jest więc niepewny, jednak w dużej mierze jest sprawny i nawet
szybki. Pod interfejsem USB 2.0 w każdym razie na pewno na szybkości nie
traci.
Jak pisałem, szkoda mi go wywalać, niech by jeszcze posłużył trzymaniu
mniej istotnych danych.
Pytanie moje brzmi, jaki system plików jest najbardziej odporny na
uszkodzenia danych? Czy bez zastosowania zewnętrznych programów można
robić w jakimś FS kopię np. +10%, niczym w archiwach RAR, by w razie
błędów odczytu każdy plik było z czego przywracać?
Alternatywą (ręczną) jest dołączenie danych stworzonych przed
skopiowaniem na dysk zewnętrznym programem np. par2.
Dysk używany będzie pod Linuksem, choć możliwość odczytu pod Windowsem
będzie dodatkowym atrybutem.
--
Pozdrawiam,
Marsjanin
|