Użytkownik "Universis" <universis@wp.pl> napisał w wiadomości
913b1625-837d-4467-9052-01cda06d45c3@googlegroups.com">news:913b1625-837d-4467-9052-01cda06d45c3@googlegroups.com...
Mam dysk usb : "seagate expansion 1tb usb 3.0 portable hard drive". Dysk
podczas pracy upadł mi na dywan no i oczywiście nie
działa. Po podłączeniu do gniazda >usb dysk popiskuje cicho w takt jak by ktoś
alfabetem Morse'a nadawał. Reaguje na niego też
system operacyjny XP - typowym dźwiękiem słyszanym podczas >odłączania dysku usb. Dysku
jednak nie "widać". Mam na nim trochę
danych - jednak nie przedstawiają dla mnie wartości ponad 400 funtów które to chce
ode mnie >angielska firma za odzyskanie danych
(w UK rzecz). Myślę kupić drugi taki sam i zrobić "przekładkę" talerzy. Póki co
jednak to nie wiem jak go rozebrać bo nie widać >na
nim ani jednej śruby. Jak oceniacie moje szanse w odzyskaniu tych danych ?
Może ktoś z was przerabiał już podobny temat ?
Kilka lat temu też mi padł dysk Toshiba w laptopie, tak po prostu nagle. Efekt
dźwiękowy podobny do tego jak w twoim dysku.
Zakupiłem na Allegro identyczny model dysku. Sprawdziłem, czy sprawny i
najpierw przełożyłem do mojego samą elektronikę.
Efekt taki sam. No to zabrałem się za podmianę talerza. Podmiana też nic nie
dała. Za bardzo się na tym nie znam, ale zdaje się,
że sama podmiana nie wystarczy, trzeba chyba jeszcze skalibrować głowicę, żeby
trafiała dokładnie na ścieżki na talerzu,
więc zapewne dlatego u mnie nie zadziałało bez tej kalibracji. Po tych
zabiegach dałem sobie z dyskiem spokój. Do odzysku
danych nie opłacało mi się go dawać. Straciłem jedynie trochę fotek, bo backup
całego dysku robiłem niecały miesiąc wcześniej.
--
Pzdr.
Marek
|