Tom01 pisze:
Mam wrażenie, że próbuje Pan zamykać uszy na
> rozwiązania które niosą lepsze, podobnie jak kiedyś blokujący budowę
> kolei bo krowy przestaną dwawać mleko. Dziad woził zboże furą, ojciec
> woził furą to i ja będę a wszelkie nowomodne wynalazki są niepotrzebne.
> To trochę nie tak. Nie chciałby Pan aby w Pana projekcie jakiś kolor
> spotowy na monitorze wyglądał jak na próbniku i później na proofie?
Każdy by chciał być piękny młody i bogaty :-)
To jest kwestia proporcji.
Czy te kilkanaście procent lepszego wyświetlania jest warte podwojenia
czy potrojenia budżetu?
W polskich realiach, średniej krajowej itd. uważam że nie warto bo i tak
ta doskonałość idzie w diabły. Warto za to kupić wygodny fotel,
zarchiwizować dane ...
Oglądałem ostatnio moje ślicznie położone płytki w kuchni :-)
W dzień mucha nie siada. Miodzio.
Tylko że obejrzałem je teraz w nocy przy oświetleniu z okapu.
Normalnie co piąta do poprawki :-)
Pewnie że da się położyć lepiej i wcale nie będzie to trudne (czujnik
mikrometryczny, kawałek statywu i jazda) Będzie to kosztowało 3 razy
drożej i zajmie 3 razy więcej czasu ale sie da.
Pytanie tylko podstawowe PO CO? I czy rodzina nie wyśle mnie do
psychiatry :-)
Chyba pozwoli Pan potencjalnemu klientowi podjąć decyzję czy mu się to
opłaci czy nie? Pan mu poopowiada o doskonałościach, wzorcach... a ja
trochę o realnym świecie :-)
> Kontrola koloru w naszych realiach kończy się na proofie i za to
> przecież odpowiada grafik. Maszyna to inna bajka. Nawet na
> skomputeryzowanych Heidelbergach z spektodensytometryczną kontrolą co
> któregoś użytka i najprostszą metodą drukarską nie ma w 100% zgodności i
> powtarzalności. Absolutów nie ma. Zgodność jest tam gdzie jest się próg
> akceptowalności defektów.
100% zgody. Więc po co? Dla idei? lepszego samopoczucia?
z
Received on Thu Oct 20 07:10:03 2011
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 20 Oct 2011 - 07:51:04 MET DST