Dnia 2011-01-03, o godz. 13:50:19
Przesmiewca <przesmiewca@vpp.com.pl> napisał(a):
> Nie jestem nie majac backupu, ale rozumiem, ze to bylo pytanie
> retoryczne? Ale wiesz, zawsze mozna dopasowac przyklad do wlasnych
> potrzeb. Rownie dobrze moglbym zaproponowac pozar budynku, gdzie
> spalily sie serwery i backupy...
Ja nie zaproponowałem pożaru ;-) Opisałem jedną z awarii która miała
miejsce parę miesięcy temu jako przykład gdzie RAID - jakikolwiek - w
żaden sposób nie pomoże. Stykam się z różnymi przypadkami co kilka
miesięcy - najczęstszą przyczyną jest według mnie błąd użytkownika i
przekonanie że RAID zabezpieczy dane. No i kradzieże - spotkałem się z
sytuacje gdy z maszyn wyjęto pamięci, procesory i dyski a resztę
pozostawiono.
> To tak czy siak nic bez Ciebie by nie zrobili na miejscu.
Ale moi współpracownicy którzy dotarli wcześniej działali. W sumie
moja jazda byłaby nawet niepotrzebna gdyby nie to lubię sprawdzić po
awarii jej dokładną przyczynę i zrobić analizę jak uniknąć podobnych
przypadków na przyszłość.
> Ja nie musze dojezdzac, mam i backupy i serwery na miejscu,
> wiec 48 to juz bylaby strata czasu w moim przypadku Na linuksie czuje
Nie wiem skąd Ci się to 48 godzin wzięło jak ja pisałem o 4-8 ;-)
> sie pewniej bo wiem, ze z racji powszechnosci i popularnosci
> rozwiazan nawet za 5 lat bede mogl szybko zareagowac.
Ależ ja tego nie neguję - sam używam w wielu miejscach linux-ów (to
podstawowe środowisko mojej pracy) i mdadm ale mam tez wszędzie plan
backupów niezależnie czy jest tam RAID czy nie i niezależnie od tego
jak on jest realizowany. Naprawdę spokojniej się śpi mając świadomość
że gdy coś pójdzie nie tak można bez problemu przywrócić poprzedni stan
maszyny.
> >Mając backup mógłbyś go odtworzyć szybko na
> >zapasowym/wymienionym/pożyczonym sprzęcie i pracować dalej.
>
> Moglbym, ale nie mialem sprzetu. Teraz mam to inaczej rozegrane.
Widzisz - Ty piszesz raczej z poziomu jednej czy dwóch maszyn które jak
padną to nie ma na co wymienić. Ja awaryjnie w firmie mam np. serwery
testowe których przy padzie któregoś produkcyjnego gdy serwis miałby
obsuwę mogę użyć. Ostatecznie mogę użyć nawet awaryjnie jakiegoś
desktopa - wydajne to to nie będzie ale dla małej firmy która ma jakiś
serwer aplikacji/www/poczty zwykle wystarcza. W sytuacji bardzo
awaryjnej odtwarzałem już z backupu serwer pocztowy/www firmy na
netbooku. No ale to juz ekstremum ;-)
> No mozna, mozna, mozna tez zaplacic za calkowity outsourcing, tylko
> czy na tym to ma polegac? Powiedzmy, ze moja firma niechetnie patrzy
> na wydawanie dodatkowych pieniedzy za rozszerzony serwis, za to
> bardzo ceni inwencje pracownika, ktory potrafi zaoszczedzic firmie
> piwniadze. A ja mam dodtkowa satysfakcje, ze zrobilem cos taniej i
> nie gorzej, przy okazji czegos sie uczac.
Będziesz miał takie podejście do czasu gdy nie wydarzy się awaria która
przyniesie konkretne straty Twojemu pracodawcy i będą mieli do Ciebie
pretensje że nie przewidziałeś jej wcześniej, nie zapobiegłeś albo nie
usunąłeś jej szybko. Wyrozumiałość szefów w takiej sytuacji kończy się
w tempie błyskawicznym zwłaszcza jeśli to system krytyczny dla firmy.To
naprawdę są pozorne oszczędności i warto mieć dupochron dla własnego
spokoju. Jak masz 2-3 serwery to chociażby NAS podpięty do
sieci gdzieś z dala od nich nie jest żadną fanaberią. Pozwalającą także
poza regularnymi backupami np. zrobić pełną kopię systemu przed
wprowadzeniem jakichś większych zmian.
Zdrówko
Received on Mon Jan 3 14:55:03 2011
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 03 Jan 2011 - 15:51:00 MET