Witam
Dziś z rana spotkał mnie mega pechowy disaster - dysk z dość ważnymi
dla mnie danymi, który dosłownie chwilowo nie miał kopii, zaliczył ok.
metrowy lot w obudowie USB. O ile nie rozłączył się w czasie zbliżania
do matki ziemi (w nerwach nie spojrzałem), to był pod prądem, ale nie
pracował (komp uśpiony), więc głowica powinna być zaparkowana. W każdym
razie efekt jest taki, że dysk nie startuje - jest zimny i martwy (aby
wyeliminować kwestię padu obudowy sprawdzałem go w dwóch kompach).
Gdzie (najchętniej) w Wawie znajdę jakąś dobrą firmę, która byłaby w
stanie sobie poradzić z odzyskaniem danych?
Utrudnieniem nr jeden jest fakt, że jest to dość mało popularny Seagate
Barracuda ES 400 GB. Utrudnieniem nr dwa jest fakt, że format partycji
(2, z czego ważna jest jedna), to HFS+ (bodaj journaled).
-- Pozdrawiam de FreszReceived on Thu Dec 16 12:05:04 2010
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 16 Dec 2010 - 12:51:02 MET