Użytkownik "Michal Lukasik" <michu_l@tlenCUT.pl> napisał w wiadomości
news:ukt5ljlv23p0.dlg@smutas.org...
> Dnia 21.10.2010, Irokez napisał(a):
>
>> A u mnie Gigabyte była jedyną płytą główną, która się po prostu spaliła.
>> Inne elegancko co najwyżej kondensatorki wypychały, a ta perfidnie się
>> wyłączyła a na drugi dzień nie wstała - spalił się chipset (prawie
>> naskurek
>> z palca na nim zostawiłem, taki kurde gorący był)
>> No ale to były czasy P4
>
> Płyty same z siebie się nie palą, ani też nie puchną kondensatory.
> Płyta musi mieć zapewnione warunki do pracy, takie jak zasilanie,
> odpowiednio wentylowana "buda", itd. Najwyraźniej ich nie zapewniłeś.
Buda to akurat najstarszy element, Modecom Prime II z wentylatorami
wtłaczającymi i wyciągającymi powietrze ArcticCooling.
Żaden Asus czy Abit jaki tu siedział nie spuchł, Gigabajt się zjarał.
Spuchnięte kondki miałem w fabrycznych kompach/płytach HP, Fujitsu Siemens i
jakichś Asrockach. Kompy w pracy a płyty znajomych.
Nie przypominam sobie aby Dell miał spuchnięte kondki (a ich najwięcej
akurat widziałem).
>> Aktualnie mam Asus P5K-E dla C2D.
>> O serii i3/5/7 się nie wypowiem.
>
> Czytałeś temat? ;D
a tak...wiem.. tylko chyba MSI bym kupił, po tej wpadce z drogą wtedy płytą
(chyba we prawie wszystkie możliwe wtedy interfejsy wyposażona płyta pod
P4).
-- IrokezReceived on Sun Oct 24 14:30:03 2010
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 24 Oct 2010 - 14:51:04 MET DST