W dniu 02.01.2009 06:47, de Fresz pisze:
> Ale widzisz pewną różnicę między niezbędne a przydatne? Bo wiesz,
Ale jest też różnica między "wykorzystywane" a "niewykorzys-
tywane". A ja jestem bardzo uczulony na kupowanie sprzętu
o konkretnym, specyficznym zastosowaniu, by potem w ogóle
lub śladowo korzystać z tego zastosowania.
> Pierwszy przykład z brzegu - komórki...
Do telefonów komórkowych też można by się przyczepić.
Praktycznie każdy ma dzisiaj w cholerę funkcji, a ludziom
wciska się (bo trudno powiedzieć, by wszyscy z własnej
woli kupowali) coraz lepiej wyposażone modele. A potem te
telefony służą tylko do dzwonienia.
Z telefonami jest o tyle lepiej tylko, że niewykorzystanie
dodatkowych funkcji ma niewiele negatywnych aspektów. Bateria
i tak jest niezbędna, a wygoda użytkowania podstawowej funkcji
niewiele cierpi na obecności dodatkowego wyposażenia zazwyczaj.
Notebooki są na przeciwnym krańcu skali: baterii mogłoby często
w ogóle nie być (*), a wygoda użytkowania w warunkach stacjo-
narnych jest dużo niższa, niż w przypadku komputera stacjonar-
nego.
(*) Od dawna postuluję, by tak samo, jak drukarki sprzedaje
się bez przewodu sygnałowego, notebooki sprzedawać bez
baterii i oferować jej dokupienie osobno. Podejrzewam,
że tak z 20%-30% ludzi by jej nigdy nie dokupiło.
>> kownika". I owszem, mamy manię wszelkiego rodzaju SUVów i
>> pickupów. Kupowanych przez ludzi, którzy nigdy ich nie
>> użyli w warunkach terenowych
>
> No to w kontekscie polskich dróg nie jest zbyt dobrym argumentem ;-)
W kontekście zwiększonego zużycia paliwa, mniejszego bez-
pieczeństwa jazdy przy dużej prędkości i większego ryzyka
zmasakrowania zwykłego pojazdu, z którym dojdzie do zde-
rzenia, ja byłbym jednak za ograniczeniem użycia takich
pojazdów bez wyraźnej potrzeby użytkowej...
> Ale mają taką możliwość - to czy i jak często będą z tego korzystać - to
> kwestia konkretnych przypadków.
Ale chodzi właśnie o to, by nie kupować urządzenia bez
wyraźnej potrzeby wykorzystania jego specyficznych
możliwości.
Nie jest sztuką kupić ciężarówkę i zastanawiać się, czy
kiedyś się nią coś przewiezie. Sztuką jest kupić zwykły
samochód gdy wie się, że przewożenie czegoś większego
będzie niezbędne raz na trzy lata.
>> Akurat przenośność i możliwość używania gdziekolwiek
>> większości użytkowników tak naprawdę zwisa.
>
> No ja zupełnie podzielam Twojej pewności w tej kwestii.
Chyba *nie* podzielasz, sądząc z szyku zdania? W takim
przypadku dlaczego nie podzielasz?
> Ale zdajesz sobie sprawę, że nie każdy czuje potrzebę spędzania przed
> kompem po 6 godzin ciurkiem? Te 2 godziny do wielu rzeczy, to aż nadto.
Nie. 2 godziny to bardzo mało. Może żeby odpowiedzieć na
jednego maila to wystarczająco, ale na dłuższą pogawędkę
przez komunikator albo napisanie sensownego tekstu (np.
artykułu) to o wiele za mało. Znam to z autopsji, z note-
booka ze zużytą baterią, działającego co najwyżej 90 minut
na zasilaniu bateryjnym.
>> Wszystko w jednym to już sensowna zaleta, jednak takie
>> zalety mają też i niektóre komputery stacjonarne.
>
> Owszem. Ale dalej - nie są przenośne.
I mało komu ta przenośność jest potrzebna.
> Wyolbrzymiasz. Awaryjność i naprawy nie są zjawiskami występującymi na
> masową skalę. Co do starzenia się baterii - dość często gdy przychodzi
Zalanie klawiatury nie występuje? Złamanie zawiasów?
Obawiam się, że mam gorsze doświadczenia w tym względzie.
> jej kres, komputer jest dość stary moralnie, więc wiele osób zastępuje
> go wtedy nowym.
I z tym też należy walczyć. Sami sobie zaśmiecamy świat.
Dzisiaj komputery są tak "mocne" obliczeniowo i funkcjonal-
nie, że powinny wystarczać na 3-4 lata bez problemu -- a
może i na dłużej.
>> - słaba klawiatura
>
> I znów - nie wiem o czym piszesz.
O tym, że wiele tanich modeli ma niepewnie działającą kla-
wiaturę, często nawet uginającą się w niektórych miejscach.
> IMHO bez dramatu. Nie raz zdażało mi się używać laptopów na kolanach i
> nie jest to IMHO dramat nie do obejścia.
Nie jest nie do obejścia, ale jest problemem nie występują-
cym w przypadku komputerów stacjonarnych.
> Przy powszechnym nadmiarze spędzanego czasu przed kompem i niechęci
> naszego społeczeństwa do uprawiania sportów, oraz dość powszechnej
> mizernej ergonomii organizacji stanowisk komputerowych - stacjonarne
> akurat w tym względzie nie mają specjalnej przewagi.
Lekką mają. Można przynajmniej zachować przy nich włąś-
ciwą, zdrowszą postawę.
> No jak Ty w 600 zł chcesz się zmieścić z monitorem, klawiaturą i myszą,
Oj, dzisiaj ceny monitorów *straszliwie* spadły. Zresztą
nawet jak policzysz nie 600, z 800 zł, dalej będziesz w
zakresie cenowym podłych notebooków.
> to ja zupełnie nie rozumiem narzekania na jakość laptopowych matryc -
> przecież to będzie równie podła jakość obrazu.
Nie. Nawet tani monitor LCD TN jest lepszy od matryc
większości notebooków.
> Lepszy znaczy wydajniejszy? Ale po co, skoro i tak duża część zwykłych
> juzków z tej mocy nie będzie korzystać?
Nie. Wygodniejszy, łatwiejszy w naprawie i rozbudowie, zapew-
niający większą klawiaturę, dużą myszkę, dużą powierzchnię
ekranu i większe, mniej niszczące wzrok litery.
> Rozumiem że równie dużą troskę przywiązujesz do segregacji śmieci, tego
> czy stare opony z Twojego samochodu trafią do ponownego przetworzenia
> (płatnego tak na marginesie), czy Twój samochód spełnia najnowszą normę
> Euro 3 itepe?
Segregacji u mnie nie ma, więc nie mam jak korzystać (a chciał-
bym). Opon nie zmieniam co półtora roku, jak niektórzy sugerują,
że się powinno. Samochód mam względnie ekologiczny, a co waż-
niejsze od spalin -- używam go cały czas jako wystarczają-
cego mi, a nie zmieniam po trzech latach na nowy. I gdy tyl-
ko jest to możliwe, do pracy chodzę na piechotę.
-- |""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""| | Radosław Sokół | http://www.grush.one.pl/ | | | Politechnika Śląska | \................... Microsoft MVP ......................../Received on Sat Jan 3 12:30:07 2009
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 03 Jan 2009 - 12:51:02 MET