Re: Drukarka i fotografie

On 2008-12-31 20:15:22 +0100, Piotrne <piotr23ne@poczta.onet.pl> said:

> A szczegóły mogą wziąć się ze skanowania, z wygenerowania
> sztucznego obrazka albo nawet z prostej cyfrówki. Tutaj
> jest przykład z kompaktu Lumix TZ5 (3456*2592 p.):
>
> Fragment oryginalnego zdjęcia (1:1):
> http://piotrne.republika.pl/scantest/891orig.jpg
>
> Skan odbitki o formacie pocztówki (10cm*13cm), 600 dpi:
> http://piotrne.republika.pl/scantest/sctest4_600.jpg
>
> Skan odbitki o formacie pocztówki, 1200 dpi:
> http://piotrne.republika.pl/scantest/sctest5_1200.jpg
>
> Jak widać, na odbitce widać mniej niż na oryginale
> (który przy takim rozmiarze mógłby mieć ok. 660 dpi).

No i chyba sam sobie odpowiedziałeś. Skan na 1200 ppi był czystą stratą
czasu, nawet przy 600 są już dalece przekroczone możliwości rozdzielcze
odbitki. A teraz weź ją w ręke, obejżyj z odległości z jakiej normalnie
się ogląda takie pocztówki i powiedz - czy wygląda źle? Chcesz na
odbitce więcej detali? Zrób większy format.
Taka mała analogia do druku offsetowego - standardowa liniatura druków
wszelkiej maści, to 150 lpi (liniatura, bo tak naprawdę rozdzielczość
komórek rastra jest mało istotna). Od ładnych nastu (dziesięciu) lat są
dostępne są szeroko liniatury rzędu 175-200, od paru nawet 250 lpi. A w
praktyce mało co się drukuje z większą niż 150, jak ma być naprawdę
dobra jakość to 175, a 200 to już od wielkiego dzwonu. Najzwyczajniej -
poprawa jakości jest znikoma, czy wręcz niezauważalna, więc po co sobie
komplikować życie (choćby większymi plikami)? Nie przeskoczysz
możliwości rozdzielczych oka (czyli 1 minuty kątowej, co przy
odległości 25 cm daje 8-10 par linii na mm).
Jakbyś chciał kiedyś skanować wydruki, to i tak lepsze efekty uzyskasz
skanując większą powierzchnię (czy też ją przefotografując) i później
zmniejszając.

-- 
Pozdrawiam
de Fresz