Spalilem dysk...

Autor: Mariusz Wlodarczyk <mdw2_at_gazeta.SKASUJ-TO.pl>
Data: Mon 31 Mar 2008 - 19:29:03 MET DST
Message-ID: <fsr70v$28e$1@inews.gazeta.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

Witam,

Mam problem i chyba to jest odpowiednia lista dyskusyjna zeby sie nim podzielic. Otoz przed chwila przelaczalem dyski (SATA). Po raz juz nie wiem ktory (bo cos tam kombinuje). Wlaczylem maszyne i widze, ze sie dymi. Rzucilem sie do obudowy (jeszcze byla otwarta), a tam nie dym ale plomien. :) Doslownie sie pali. Wylaczylem zasilanie, zdmuchnalem ogien (jednoczesnie) i zanim zaczalem plakac rzucilem okiem co sie wlasciwie zapalilo. Okazalo sie, ze wtyczka zasilania do dysku (SATA). Widocznie niezbyt dokladnie ja wcisnalem. To wlasciwie dziwne, bo akurat dokladnie pamietam jak ja dwa razy dokladnie dociskalem. No ale tak czy siak wtyczka sie przypalila i to mocno. Na pewno nie ma juz jak podlaczyc dysku.

Teraz pytanie. Myslicie, ze dane na dysku jeszcze sa? Czy jest jakas szansa na to zeby wymienic samo gniazdo od dysku? Moze cala elektoronike? Jestescie sprzetowcami wiec moze ktos sie orientuje jaki zaklad by cos takiego zrobic (jezeli moglby). To jest dysk Segate SATA 500GB. Ma doslownie 2 tygodnie. :) O sam dysk tak bardzo mi nie chodzi. Najwazniejsze to zeby odzyskac to co bylo na partycji D. Reszta nie jest taka wazna.

Zna ktos jakis zaklad zajmujacy sie takimi rzeczami? Jakis serwis, ktory moglby rzucic okiem na dysk i ewentualnie cos sprobowac z nim zrobic? Jezeli nie da sie go kulturalnie naprawic to przynajmniej raz go podlaczyc i skopiowac na inny dysk (dostarcze).

Bede bardzo wdzieczny za jakakolwiek informacje. Najlepiej jakby zaklad byl we Wroclawiu.

Mariusz

-- 
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Received on Tue Apr 1 11:45:05 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 01 Apr 2008 - 11:51:00 MET DST