Ciepły CPU, zimny radiator

Mam ja sobie od paru dni C2D E4400 na płycie ASUSA P5B i coś mi z nim od
początku grubo nie gra. Mianowicie, temperatury mierzone CoreTempem 0.95
i iTATem _w_idle_, przy otwartej budzie i relatywnej zimnicy w pokoju
(lubię se mieć otwarte okno ;)) pokazywały podejrzanie wysokie, jak na
moje oko, wartości 41 i 47C odpowiednio dla obu rdzeni. Na boxowym
chłodzeniu, przy niekręconym procesorze. Z organoleptycznej inspekcji
radiatora przy pomocy palucha wynika: zimny.

Se myślę: może nie kontaktuje, albo ki pieron? No to wczoraj zdjąłem,
przy okazji w ramach testu zmieniłem boxową pastę na własną (zwykła
silikonowa spire, bo taką akurat miałem pod ręką, a sklepy już zamknięte
były), założyłem z powrotem - spadło o parę stopni do 38/44C - to
_najniższa_ temperatura, jaką osiągam (BTW, różnica między rdzeniami w
idle wynosi zawsze 5-6 stopni, to normalne?).

Przy obciążeniu jednego rdzenia Stress Primem temperatura po 1,5 minuty
niebezpiecznie zbliża się do 60C - dalej już nie próbuję. Aha - radiator
pozostaje zimny (a przynajmniej różnica jest niezauważalna dla mojego
palucha). Dalej podejrzewałem brak kontaktu między cpu a radiatorem,
więc osadzałem go ponownie jeszcze parokrotnie, przy okazji testując
różne ilości pasty - sytuacja pozostawała niezmieniona: 38/44C minimum.
Nie ma siły, żeby chłodzenie było źle osadzone. Sprawy nie zmieniło też
zainstalowanie w budzie dodatkowego wentylatora wysysającego.

Po obniżeniu o połowę obrotów wiatraka na CPU asusowym QFanem (do c.a.
1000 RPM) temperatury wzrosły ledwie o 1 stopień.

Pytanie, które ciśnie się na usta brzmi: co jest, kurna?! Ktoś ma jakieś
sugestie? Ja wiem, że boxowy wentylator i silikonowa pasta to nie jest
"wyczynowy sprzęt", ale jak dla mnie to jest nienormalne. A może się mylę?
Received on Sun Sep 2 13:50:06 2007