ZZ napisał(a):
> nie do konca - Ci ludzie naprawde potrafia wyrzucac calkiem dobre rzeczy.
> Laptopy o ktorych mowilem nie byly najnowszymi, topowymi modelami
> wiec dla kogos kto zarabia rocznie 100-150 tys Euro (a tacy ludzie
> mieszkaja dokola mnie) wyrzucenie do kosza starego, brudnego i zuzytego
> laptopa wartego paredziesiat euro to nie problem... Inna sprawa ze tak
> naprawde to powinni zaplacic te kilkadziesiat Euro za "utylizacje" wiec jak
> uda mu sie wyrzucic niepostrzezenie to i tak jest do przodu ;-)
Hmm... Mi jednak dziwne się to wydaje, bo jeśli nawet takie przypadki
się zdarzają, to pewnie są marginalne i jeden - któremu udało się
wygrzebać w Niemczech laptopa na śmietniku rozdmucha z tego taką
legendę, która mówi, że tam się takie rzeczy walają po wysypiskach. ;)
Ebaya oni nie mają? Albo chociaż dzieci, dzieci siostry, dzieci kuzynki?
Zawsze znajdzie się ktoś, kto by się ucieszył z takiego prezentu. :)
Zakładając, że laptop faktycznie jest sprawny wymyśliłbym wiele innych,
bardziej konstruktywnych sposobów pozbycia się go niż wrzucanie do
śmietnika...
Chociaż może z drugiej strony... Polska ma jeszcze sporo przyzwyczajeń
pozostałych po komunizmie - z jednej strony negatywnych (marne
społeceństwo obywatelskie, powolna droga w kierunku demokracji, problemy
z wdrażaniem nowoczesnej gospodarki) ale również pozytywnych - co by nie
mówić, kilkadziesiąt lat temu jak sie coś wyprodukowało, to liczyło się
na to, że to będzie działało nie kilka, a kilkadziesiąt lat. ;)
Samochody z czasów PRLu miały jeździć po dwadzieścia lat - i jeździły, a
nie jak teraz - po pięciu latach oczekuje się zmiany, bo konstrukcja
taka, że własnoręczne naprawy utrudnione lub niemożliwe. Sprzęt grający
z tamtych czasów bije na głowę współczesne "wieże stereo" (właśnie
wymieniam membrany niskotonowców w moim Amatorze Stereo ;P).
Kapitalizm ma to do siebie, że nie koniecznie ma na calu wyprodukowanie
dobrego i trwałego produktu - ma na celu wyprodukowanie jak największej
ilości produktów, które sprzeda się za względnie wysoką cenę i które
będą działać przez okres gwarancji. ;)
Tak więc może i nasi zachodni sąsiedzi mają ustawiony tok myślenia "jak
sie zepsuje, to się kupi nowe", ja jednak wolę stary - "jak sie zepsuje,
to trzeba próbować naprawiać, zanim się kupi nowe". ;P
> BTW - wlasnie znajoma dostala od kolegi z pracy telewizor Philips 32cale...
> On kupil sobie plaski, a ten stary kineskopowy zajmowal by zbyt wiele
> miejsca w jego mieszkaniu ;-) - za utylizacje takiego kolosa musial by
> zaplacic pewnie ponad 100 Euro
Hmm... To trochę inna sprawa - gdy kupiłem nowego kompa siostra dostała
w prezencie staruszka - to naturalna kolej rzeczy, że jeśli mamy coś,
czego nie potrzebujemy a nie chce nam się bawić w szukanie kupca, to
dajemy to komuś w prezencie. ;) I to jest jedno z możliwych wyjść, dużo
bardziej sensownych niż wyrzucanie działającego sprzętu do kosza... ;)
BTW u nich nie ma prawa pozwalającego im za darmo oddać stary sprzęt do
utylizacji przy zakupie nowego? ;)
Received on Tue Apr 24 10:55:08 2007
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 24 Apr 2007 - 11:51:15 MET DST