Witam.
Wczoraj próbowałem reanimować martwy dysk 2.5" podłączając go przez
przelotkę jako zwykły IDE do mojego komputera.
Po tych doświadczeniach, niestety nieudanych, komputer dotychczas
sprawny robi mi taki niebezpieczny numer (zrobił to z 5 razy jak dotąd):
wszystko pracuje ok, w pewnej chwili jeden dysk twardy (mam dwa Seagate
40GB) wydaje z siebie dźwięk taki, jakby się rozpędził i nagle
zatrzymał. Zaraz po tym fakcie System zamiera na 2 sekundy i się
resetuje. Rzecz jasna w logach systemowych nic nie ma.
I teraz mam takie pytanie: czy poszło coś na MB, czy lepiej już
powinienem przegrywać dane z podejrzanego dysku na inny, bo jego dni są
policzone.
Pozdrawiam!
R.
Received on Tue Mar 13 07:35:07 2007
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 13 Mar 2007 - 07:51:10 MET