Kupilem pare dni temu na allegro plyte glowna K7VMA. Z opisu wynikalo, ze
jest sprawna, tylko, ze dlugo lezala w szafie. Po podlaczeniu jej na miejsce
starej plyty (K7VZM), okazalo sie, ze wogole nie startuje, nawet dioda od
zasilania sie nie palila. Troche "pokombinowalem" ze zlaczem atx(20 pin)
tzn. przedmuchalem, podociskalem, podlaczam - dioda sie pali, a plyta mi
sama wystartowala - jakbym wcisnal power, jednak samoczynnie. Pojawil sie
ekran z informacja, cmos checksum error, wiec wcisnolem DEL i zamiast BIOS'a
pojawily sie jakies dziwne krzaczki (zwis). Reset i nie ma obrazu :).
Wylaczylem, wlaczam - to samo. Wymontowalem grafike, wlaczam - to samo.
Plyta startowala bez zadnego pikania itp, a kontrolka od hdd ciagle sie
palila. Wylaczylem, wyzerowalem bios, wlaczam, kontrolka hdd zgasla i
piknela raz jak przy testowaniu ramu. Wylaczylem, wlozylem grafike,
wlaczam - poszlo :) Zainstalowalem system (FreeBSD 6.1), sciagnolem zrodla,
skompilowalem (cpu usage prawie 100% przez jakies 3-4h bylo) - wszystko ok.
Reboot, system sie odpalil bez problemu. Postanowilem wiec sprawdzic czy jak
wylacze zasilanie bedzie ok. Wylaczylem wiec kompa, zasilanie z listwy tez.
Wlaczam - cmos checksum error + keyboard not found (podlaczona byla). Reset,
to samo. Power off, power on - to samo. Wiec znow reset cmos'a - poszlo. No
to znow wylaczylem + odlaczylem zasilanie. Wlaczam zasilanie - nie startuje
:) nawet dioda sie nie pali :) Pierwszy raz mam taki cyrk z plyta glowna :)
Pamiec, grafika sa na 100% sprawne, testowane memtestem, chodzily na starym
systemie, wiec wina lezy w plycie glownej. Czy ktos ma jakis pomysl co to
moze byc? Aha, na poczatku przy starcie systemu pojawialo sie 'Unknown flash
type', jednak znalazlem, ze to moze byc wina zworki na plycie i rzeczywiscie
jest jumper od 'bios read only' - nie bylo tam wogole zworki wiec ustawilem
na disable i komunikat znikl. Ustawienia w bios'ie sie zapisywaly.
Przypuszczam, ze jak odlaczylem wogole zasilanie (na listwie) i ponownie
wlaczylem to sie zresetowaly bo wywalilo, ze 'floppy failed' mimo, ze
ustawilem brak fdd i wylaczylem kontroler. Teraz to mi sie wogole nie
odpala, stawialbym na zlacze od zasilania atx (te na plycie, zasilacz jest
dobry). Moze ktos ma jakies pojecie co moze byc nie tak i czy mozna cos z
tym zrobic. Jak nic nie wykombinuje to wylutuje z niej kondensatory i
przelutuje na stara plyte, bo tamte maja 'lebki' i system dziala
niestabilnie.
Pozdrawiam :)
Received on Fri Sep 29 03:20:11 2006
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 29 Sep 2006 - 03:51:30 MET DST