"OMSON" e47pu1$b8a$1@atlantis.news.tpi.pl
> Obczaje sobie ten program. Ja natomiast chyba od zawsze (czyli od ok 6
> lat) uzywalem/uzywam PM i jestem zadowolony.
Ja miałem osobiście z nim problemy, i to problemy powtarzalne w 100 procentach,
ponadto czytałem niekorzystne, ale fachowo zestawione opinie o różnych wersjach
PQMagicznego -- w tej wersji w tych okolicznościach dochodzi do czegoś złego,
w tej wersji w takich, itd... (nie zaś, że PQMagiczny jest zły i koniec)
Kiedyś ,,obracałem się'' w lepszych kręgach, to znaczy wśród ludzi konkretnych
i pracowitych, którzy potrafili przebadać jakiś program, aby dokładnie opisać
jego braki w taki sposób, aby i inni się mogli z takimi opisami zapoznać,
zweryfikować je, odrzucić/obalić zarzuty lub je poprzeć. I szczerze mówiąc
nawet nie wiem, jak (i kiedy) doszło do tego, że teraz jest inaczej w moim życiu. :)
Może jeszcze nie funkcjonuje powiedzenie: 'Chcesz powiedzieć kiep -- mów
Eneuel', :) ale już, wzorem Rocha Kowalskiego mam ,,żonę'', z którą dzieci mieć
raczej nie będę -- to znaczy niemal ćwierćwieczny samochód o żeńskim imieniu. :)
(Roch miał szablę, którą nazywał panią Kowalską)
> Natomist partycje na xpeka mam o wielkosci 8GB i na niej caly soft do
> robinia muzy i obrobki grafiki oraz inne narzedzia.
No i ten soft można umieścić poza partycją systemową.
"OMSON" e47q1l$b8a$2@atlantis.news.tpi.pl
> apropos - partycja systemowa ma wolne jedynie 3,5GB wiec sam widzisz, ze
> u mnie musi byc wieksza niz 1-2GB. ;)
Mnie nic do tego, ile masz. :) Natomiast twierdzę, że stosowne odchudzenie
systemu WXP pozwala na luzackie ;) podejście do jednogigowej partycji systemowej. :)
Ja podzieliłem wszystko na [różne] partycje systemowe, [jedną] partycję z tak zwanymi
aplikacjami -- wspólną dla różnych** systemów, [jedną] partycję z tak zwanymi danymi itd...
** Akurat mam tylko WME i WXP, ale docelowo miało być WSE, WME, WXP, jakiś Linuks i DOSową
do napraw oraz jedną na wszelki wypadek -- na przykład na QNXa. ;) Wyszło jednak inaczej.
W98 uznałem za niepotrzebny ze względu na to, iż WME pracował zdecydowanie stabilnie,
DOS się okazał do niczego niepotrzebny, bo ewentualne naprawy mogą być wykonywane spod
WME i prosto z bootowalnych płyt, a od jakiegoś czasu wszystkie, poza AUDIO nagrywam
jako bootowalne, natomiast Linuksa mi się nie chciało stawiać i nawet na żadnego nie
postawiłem, czyli na żadnego się nie zdecydowałem. :)
E. :)
Received on Sun May 14 22:00:14 2006
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 14 May 2006 - 22:51:10 MET DST