Re: Problem z twardym dyskiem - troche dlugie.

Autor: Arek Nowak <arek.nowak.k2aes_at_neostrada.pl>
Data: Thu 26 May 2005 - 00:32:54 MET DST
Message-ID: <d72uo6$20f$1@nemesis.news.tpi.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Wlasnie mialo miejsce dziwne zdazenie.

Po wlaczeniu kompa po ok. 3 godzinnym odpoczynku w "moj komputer" pojawil
sie ow uszkodzony dysk. Wrocila pierwotna nazwa, po najechaniu myszka, w
okienku pojawil sie prawidlowy rozmiar oraz prawidlowa ilosc wolnego
miejsca na dysku. Zeby nie zapeszyc nie probowalem wejsc na dysk poprzez
dwuklik, tylko pierwsze co odpalilem "testdisk-a". On rownierz wyswietlil
prawidlowo dysk (wczesniej pokazywal ze ma on 7GB zamiast 120GB).
Odpalilem opcje "analyse". I tu zaczela sie sieczka. W momencie gdy
skanowane byly cylindry, przy kazdym jednym wyskakiwal blad odczytu. Po
analizie okazalo sie znow, ze nie ma zadnej partycji. Oprocz tego,
programik zrobil ok. 20MB log z analizy i na tym skonczyla sie jego praca.
Postanowilem sprobowac wejsc normalnie na dysku. Klikam "moj komputer" i
tu psikus, dysku juz wogule nie ma. Odpalam "menadzera urzadzen" i tu tez
go nie bylo. Wybralem opcje "skanuj za nowym urzadzeniem". Nagle dysk
zaczol lekko warczec a menadzez zaczol "mrygac", tj. wygladalo jakby sie
co chwile "odswiezal". Po kilku sekundach dysk zamilkl, w menadzeze dysk
pojawil sie ponownie, a w "moj komputer" zobaczylem ten sam zonk, czyli
"dysk lokalny f:", rozmiar 7Gb, typ plikow RAW, wolne i zjate miejsce 0
bajtow.
No wiec wrocilem do punktu wyjscia :(

Moze znajdzie sie jakis spec od takich "kwiatkow"?

Pozdrawiam.
Received on Thu May 26 00:35:18 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 26 May 2005 - 00:51:24 MET DST