Autor: KarolGT (KarolGT_at_interia.pl)
Data: Sat 20 Mar 2004 - 22:05:44 MET
Witam
mam problem z pewnym sklepem komputerowym,
padl mi zasilacz i pamiec, pddalem je wiec do sklepu gdzie je
kupilem,gwarancje mi uwzgledniono,niby wszystko oki, bylo to 26 lutego. Po
1,5 tyg dzwonie do sklepu zapytac sie co jest z moja pamiecia i zasilaczem,
czy dostane nowe, czy beda naprawiane.Powiedziano mi,ze sa uszkodzone i ze
dostane nowe,i ze mam zadzownic za 3 dni zeby dowiedziec sie o szczegoly.Po
3 dniach,odsylka o kolejne 3 dni,potem znowu to samo.w koncu minely juz
ponad 2 tygodnie (ktore przsluguja na naprawe - tak jest napisane na
gwarancji) zadzwonilem wiec o co chodzi,to pani powiedziala mi,ze ona nie
wie,ale cos ruszy).Po kilku telefonach,dosc ostrych dowiedzialem sie ze
mieli (jak mi to powiedziano) balagan w papierach i moj zasilacz i pamiec
wlasnei dzisiaj pojechaly do producenta (bylo to juz 20 dni po tym jak
oddalem je do sklepu). O kontakt z wlascicielem sklepu nie moge sie
doprosic,bo go nigdy nie ma,a telefonu ta pani nie moze mi podac,bo ze jej
nie wolno.W poniedzialek minie prawie 4 tyg,po tym jak oddalem czesci do
serwisu,zadnej reakcji,czy mam jakies "prawa" zeby domagac sie oddania
nowego zasilacza i pamieci? Pomijam to,jak potraktowano mnie jako
klienta,ale czy moge po prostu zazadac nowych czesci? czy przysluguja mi
one po 2 tygodniach, czyli po tym,jak serwis (nie producent,ktory nawet o
niczym wtedy jeszce nie wiedzial) nie wywiazal sie z umowy gwarancj?
mam zamiar isc do tego sklepu w poniedzialek i powedziec ze nie wyjde z
tamtad dopoki nie skontaktuja mnie z szefem i nie dostane nowej pamieci i
zasilacza (ew naprawionych), ale czy mam na to "podstawy prawne"?
Z gory dziekuje za odpowiedz.
-- ..::KarolGT::.. Powered by Linux Slackware 9.1 AMD ATHLON XP+ BARTON 2500 Gigabyte 256 DDR 400 MHZ 80 GB Caviar 8 MB Cache GForce2MX200 TEAC CD-W58E mailto: KarolGT_at_interia.pl GG:645242 http://KarolGT.xx.pl
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 13:58:47 MET DST