Re: Zasilacz noname 235W, AMD Athlon 1700+ i zwiechy po 30 min :((

Autor: Przemek_Szrk (szarkiz_at_no_spam.cyberion.pl)
Data: Sun 27 Jul 2003 - 14:31:22 MET DST


Użytkownik "Peterphk" <peterphk.no-fq-spam_at_poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:bg07n9$ron$1_at_absinth.dialog.net.pl...
> Zapewne wiesz, ze kiedys nie bylo takiej masowki jak teraz i zasilacze
> produkowane 5 lat temu byly duzo lepsze jakosciowo niz dzisiaj ...
> wystarczylo, zeby uzywali czesci przewidzianych w projekcie i wykonanie
> zasilacza nie przypominalo: "oplutej cyna plytki".
> Jakbys popracowal chwile w serwisie komputerowym na pewno bys zrozumial
> dlaczego ludzie kupuja chieftec'i i inne drogie zasilacze.Pady zasilaczy,
> szczegolnie w takie upalne dni jak teraz, to duzy problem ...
> Dodatkowo jezeli zasilacz ma mocno rozjechane napiecia to pierwszy w
kolejce
> do zepsucia jest dysk twardy ... a tego nie chce zaden uzytkownik kompa.
>

:)
zasadniczo to jestem elektronikiem, a i w serwisie pracowalem.
Dzieki za info choc wlasciwie nie wiem po co mi ono.
Pierwszy post dotyczyl jedynie skromnej prosby zeby
nie wpadac w obsesje kupowania zasilacza jak tylko zobaczy sie
niebieski ekran. Ostatnio napotykam na grupach sprzetowych
syndrom " niestabilnych zasilaczy ". Co by sie z kompem nie dzialo
od razu kazdy poleca wymiane zasiłki.

Nic mi do tego... kupujcie... tylko czy aby na pewno zawsze w tym
nalezy upatrywac podstaw wszelkich niedomagan kompa ? ;)

PS.
Przyznam sie jednak ze sam poddalem sie fali nienawisci do zasilaczy
i kupilem Huntkeya LW6400... zupelnie nie wiem po co, bo napiecia
nie zmienily sie w porownaniu do wysluzonego 235Watowca.
Pocieszam sie jedynie tym ze przymierzam sie do zakupu Radka 9700
wiec nie jestem stratny.

pozdr.
Przemek.



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 10:48:30 MET DST