Re: nieudane wyciszanie zasilacza - czemu ?

Autor: Artur Gawryszczak (gawrysz_at_camk.edu.pl._!_!_!_)
Data: Tue 04 Mar 2003 - 03:03:36 MET


Marcin Wojtczuk wrote:
> Artur Gawryszczak claimed:
>> Nie trzeba marnować, wystarczy dolutować się do zacisku. Styki wtyczki
>> są wyjmowalne - trzeba przygiąć zatrzaski. Poza tym są do
>> kupienia/zrobienia rozgałęźniki.
> Właśnie - kupię sobie igiełki i dolutuję przewodu. Albo właśnie
> oporniki (kilka 27 Ohm mi polecają - dobre ?).

Wlutowywałem 22-omowe - mikra różnica, szczeliłem 47 omów - wiatraczek, co
miał w nominale 0.12, czy 0.14A z 2400RPM poszedł na 1700.

> Na to wygląda - słychac było jakieś brzęczenie w środku zasilacza tylko,
> ale nic nie ruszyło. Wogóle niezły ten zasilacz [...]

Szczęścia więcej, jak czego innego. Też mi się zdarza. ;-)

> BTW: jak długi może być kabel od płyty gł do wiatraka ? Po pierwsze
> przydałby się wyłącznik a po drugie - kiedyś będzie lato i przydałby
> się nawiew na usera :)))

Długi długi. Jak będzie za długi to ci zacznie Program Pierwszy Polskiego
Radia na 223 kHz odbierać ;-)

>>> PS: Ludzie, słuchajcie co do Was mówią na fizyce, bo później nawet
>>> prawa Ohma się nie umie wykożystać :(
>> Problem z fizyką jest taki, że coniektórzy uczyciele nie dość że sami
>> nie rozumieją fizyki (ani nawet nie rozumią ;-) ), to jeszcze czasem
>> potrafią zniechęcić tych, co by sobie doczytali co trzeba i z
>> satysfakcją pojęli jak działa świat wokół nich :-(
> No, Tobie się udaje coś wręcz przeciwnego.

Dzięki :-)

>> PS wyko_rz_ystać
> Dzięki, wykoRZystam tą uwagę w przyszłości :)

[ ... rzułte śrupki, rurzowe rzaruweczki ... eee ... nie ma to jak
nieplanowana sesja snu w "solarium" (łóżeczko + muza + lampka 60W) ...
nieważne ;-) ... ]

-- 
Pozdrówka,
        Artur


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 09:35:31 MET DST