Autor: Artur Drzewiecki (darth72_at_poczta.bez.onet.spamu.pl)
Data: Tue 29 May 2001 - 19:23:10 MET DST
>>Był taki wirus, który udawał inny plik, ale miał rozszerzenie .shs. AFAIR
>>rozsyłał się pocztą elektroniczną. Nie wiem, skąd masz ten plik ale uważaj...
>Przeciągnij sobie zaznaczony tekst czy obrazek z Worda na pulpit i
>zobacz rozszerzenie pliku, który otrzymasz. Wycinki służą do
>przenoszenia danych między aplikacjami obsługującymi OLE. To, że ktoś
>wpadł na pomysł wykorzystania tego do roznoszenia wirusów nie znaczy,
>że należy kasować wszystko, co nie ma znanego nam rozrzerzenia.
>Wystarczającym zabezpieczeniem jest nie otwierać plików z niepewnych
>źródeł (chociaż nigdy nie spotkałem się z wirusami w .shs, co innego
>pliki skryptów .wsh, ale to zrozumiałe bo Windows Scripting Host już
>sporo potrafi i jako infektor nadaje się znakomicie :)
Nie ma pewnych źródeł - wirusy same się rozsyłają używając książki
adresowej OE.
Spróbuj zrobić eksperyment - zapisz plik *.wsh, zmień rozszerzenie na
*.shs i kliknij go dwa razy.
-- Artur Drzewiecki darth72_at_poczta.bez.onet.spamu.pl Jeśli chcesz wysłać mi list, usuń słowa "bez." i "spamu." z mego adresu.
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 22:12:15 MET DST